Olokk - napisałeś:
"Odważyłbyś się to samo napisac w dziale doping?"
Czemu nie? Tylko po co? Tamten dział mnie nie ciekawi.
"Ja uważam, ze wszystko jest dla ludzi, koks też..."
Jak już nieraz pisałem - każdy ma prawo do swojego zdania.
Niektórzy twierdzą, że narkotyki "też są dla ludzi" - to kwestia wyboru. Warto jednak zdawać sobie sprawę z konsekwencji. A te, jeśli chodzi o koks mogą być bardzo przykre, poczytaj sobie na ten temat artykuły w prasie kulturystycznej, bo czerpanie wiedzy na jakiś temat głównie z SFD może być nieco ryzykowne
"...i nie uważam koksiaży za kogoś gorszego, czy cos w tym stylu."
Ja, w przeciwieństwie do np. Fonga - to dopiero jest radykał
także nie uważam koksiarzy za kogoś gorszego. To tylko ludzie, którzy wybrali w sporcie drogę, którą uważam za gorszą...
"...Po prostu sa to środki, które pozwalają przekroczyc pewne granice, poprawić naturę itp"
Ale właśnie to "poprawianie natury" często prowadzi do niebezpiecznych dla organizmu skutków ubocznych.
"Po drugie dlaczego myślisz, ze doping istnieje tylko na siłowni? Dlaczego myslisz, że doping służy tylko rozbudowaniu masy mięśniowej?"
A skąd Ci się ubrdało, że ja tak myślę?
Dyskusja była o kwadratach z siłowni, dlatego nawiązałem do dopingu, który oni najczęściej stosują.
"Może nie wiesz jak bardzo skoksowani są zawodnicy na naprawdę wysokim poziomie albo ile koksowanie może dać dobrego jeśli chodzi o wyniki w SW?"
Tak prawdę mówiąc
Olokk, to także Ty tego nie wiesz
. Czasem nawet sami zawodnicy do końca nie wiedzą. Wiedzą ich trenerzy i współpracujący z nimi specjaliści od dopingu.
Fakt, pozostaje faktem, że biorą.
Ale czy to akurat dobrze? Czy uczciwe jest, żeby o wygranej w zawodach decydował nie tylko trening, predyspozycje i szczęście, ale także to - kto ma dostęp do lepszych prochów?
Zastanów się nad tym, proszę.
Jeśli polemizujesz tu ze mną dla samej polemiki, to ok
Jeśli jednak naprawdę masz takie zdanie w kwestii dopingu, to dobrze by było żebyś poczytał trochę więcej na ten temat w fachowej literaturze medycznej.
Oczywiście są środki bezpieczniejsze i mniej bezpieczne, ale za parwie każdą chemiczną ingerencję w organizm w końcu kiedyś się płaci.
Zastanów się w jakie g**no, jako ekspert tego działu, możesz wkręcić, młodych i nieświadomych ryzyka czytelników, wypisując się pochlebnie o koksowaniu i generalnie o dopingu...
A akurat sztuki walki pod kątem samoobrony na ulicy można z powodzeniem uprawiać beż żadnych środków dopingujących (co zresztą praktykuje się od setek lat)
Pozdrawiam