we wrzesniu zeszlego roku udalo mi sie w koncu przestac palic, w listopadzie mialem wypadek i do maja bylem wylaczony z wiekszej fizycznej aktywnosci i waga mi skoczyla z 87 na 102kg.Od dwoch miesiecy zwiekszam obciazenie organizmu- we wtorki,czwartki i soboty bije sie mieczem i tarcza ( treningi podobne do bokserskich), w poniedzialki, srody i piatki zaczalem robic trening FBW oparty glownie o mase wlasna(nie chce drastycznie przeciazac stawow).Wszedzie smigam rowerem. Waga na dzis to 92 kg.
Wpadlem na pomysl diety opartej na gotowaniu zup(bez maki,zasmazki itp.). Robie wywar z warzyw, palek kurczaka i czegos ostrego
, wrzucam ziemniaki w skorupach i z takiej bazy jem wiekszosc posilkow (nie liczac pierwszego sniadania i kolacji - tu platki,otreby,owoce, twarog, kanapki z ciemnego chleba, jaja badz ryby- co akurat mam w lodowce). Przed treningami pije kawe i zjadam miske zupy z noga kurczaka, po treningu ziemniaki z zupy wyjmuje, dokrajam warzyw i gotowanego kurczaka. Powoli chcialbym przestac redukowac i w miare mozliwosci budowac mase miesniowa.
Czy dieta zupowa moze byc dobra alternatywa dla ryzu/kaszy i pieczonej piersi z indyka?
Czy nie dorobie sie niedoborow mikro/makroskladnikow, awitaminozy jedzac glownie gotowane warzywa i kurczaki?
Czy duzo bardziej wartosciowa dieta byloby wrzucanie do wywaru watrobek i zaladkow?
Czy duzo zdrowiej by bylo gdybym zamiast gotowac wywar kupil sitko do gotowania na parze?
Jak ewentualnie ulepszyc zdrowotnosc zupy- wlac olej lniany, kurkume dodac, dodac prazonego slonecznika?
Moj staz treningowy to 2 lata splitu, prawie rok przerwy od silowni-kontuzja, rok FBW ze sprzetem i kontuzja, teraz cwicze mocniej od maja.
Pozdrawiam, dziekuje i przepraszam za rozwleklosc
kulsotwitz