shuto, palce

Witam.
Mam pytanie, podobno uderzając shuto na szyję (tętnica szyjna bodajże) łatwo można doprowadzić do utraty przytomności przeciwnika. Prawda to? Czy trzeba przywalić mocno? Czy już przy lżejszych uderzeniach występuje taki efekt? Pewno ta tętnica będzie nazwana punktem witalnym?

Interesują mnie też palce, czy robiąc pompki na palcach dłoni można je wyrobić na tyle, by móc nimi kogoś uderzyć np. w szyję/ korpus i ich nie złamać? Widziałem filmiki z kk gdzie palcami rozwalają arbuzy, ale czy wierzyć w to - nie mam pojęcia. Czy techniki uderzeń palcami w samoobronie się przydają? Jeśli to z arbuzem jest prawdą, można by chyba skutecznie zastąpić np. nóż dłonią.

Kilka słow z mojego punktu widzenia/doświadczeń:)
Shuto - na tętnicę można znokautować(dobrze to robią ludzie z Ryu te i Yawary ),jednak jest to sztuka i o ile samo uderzenie można sobie wypracować to ciężej jest stworzyć sytuację w której będziemy mieli możliwość bezpiecznego dla siebie przeprowadzenie takiej akcji.
Popki na palcach - pożyteczne ćwiczenie ale bardziej pod kątem wzmocnienia chwytu (pewniej się kogoś trzyma za uszy , twarz szyje ect),
z uderzenia "nukite" nie zrobimy nożna ludzkie ciało to nie arbuz ani nawet deska- jest konstrukcją o wiele doskonalszą:) ,no chyba że ktoś potrafi w ten sposób przebić zawieszana luźno na haku ( nie przytwierdzoną sztywno do ściany) wieprzową tuszę.

Z mojego doświadczenia: w punkty witalne ciężko trafić precyzyjnie, milimetr różnicy i zamiast w splot słoneczny trafiamy w mocną klatę. zamiast cudować nad tętnicą wal w brodę, to szybciej znokautuje. No, chyba że taki kiler jesteś, wal w krtań albo tchawicę...;) Pompki na palcach: jak mam delikatne dłonie tak mam, ot, trochę się uścisk wzmocnił, ale jakieś super siły nie zyskałem. Oni rozwalają arbuzy bo mają zaj**istą technikę, timing i usztywnienie stawów w momencie uderzenia. Imo szkoda tracić czas ćwicząc latami taką sztuczkę, bo przeciwnik nie będzie stał nieruchomo i czekał, aż mu łeb rozwalisz na ćwierci. Co się przydaje na ulicy? garda, praca nóg, techniki ręczne, proste, mało akrobatyczne kopnięcia, łokcie, proste rzuty i obalenia. I odporność psychiczna, i pewna dawka okrucieństwa, żeby w sytuacji granicznej jednak rzucić przeciwnikiem na glebę albo złamać mu rękę dźwignią... cała reszta to loteria...

a tylko co do splotu słonczego:)- tutaj akurat stosunkowo łatwo wypracować celność w to miejsce, do samoobrony świetne jako udrzenie wyprzedzające.

No tak, ale też trzeba brać pod uwagę że przeciwnik może mieć bardzo atletyczną, taką sklepioną klatkę piersiową i mocny brzuch z kratką, nie oszukujmy się, muskulatura bardzo chroni przed takimi urazami, trzeba uderzyć celnie jak snajper między gardą przeciwnika

Na to też sposoby ,nie mówię tutaj o próbie uderzenia takiej osoby w splot kiedy ona ma napięte mięśnie i stoi w pozycji walki (na ulicy proponuję nie dopuścić do takiej sytuacji). Oki ale nie o tym temat.