Dziennik przygotowanie do lata - 10 tygodni

Wiem z tym że jeżeli się schylam lub siedzę to wyglądam jak Arnold Boczek. Stojąc jest elegancko. Po skończeniu tych 10 tygodni dam pewnie fotki aktualne - i pomyślimy co dalej robić.

Ja bym na Twoim miejscu przeskoczył na bieganie z roweru , efekt musi być lepszy

Możesz przypomnieć ile masz wzrostu /wagi ? Gdzieś pisałeś ale sie pogubiłem .

Efekt lepszy ale rower ciekawszy o wiele, wycieczki itd coś się dzieje, sama przyjemność.

Wzrost 187 cm, waga nie wiem póki co.

Zmieniony przez - Detoxik w dniu 2014-05-01 13:57:47

Walka z oponka trwa długo, cierpliwości po prostu a z czasem będzie mniej tego ' ArnoldaBoczka' . Chociaż pewnie jesteś przewrażliwiony ( wiem po sobie ) .

Zgadza się że rower jest ciekawszy , niestety podczas redukcji nie zawsze jest tak jak sobie można wymarzyć ;(
Najważniejsze żeby nie poddawać się . Dasz radę! ;)

Wpis za wczoraj.

Dzień 2 Tydzień 6 - 1.05.2014

Dzisiaj cheat day, mam wolne od pracy, znajomi też, trzeba było się w końcu spotkać.

Dieta
Brak, rano śniadanie 4 jajka, później już tylko jedzenie w knajpie i alkohol.

Trening
- rower w terenie 39,5 km (2h 12 min) - wspólna wycieczka
(łącznie w sezonie 339,5 km / 5000 km)

Dodatki
- brak

Nareszcie jakiś fajny dzień :D Chociaż kompletnie nie dietetyczny.

Od dzisiaj już remont w mieszkaniu, diety nie będzie, trening nie wiem. Może jakaś rozpiska dla zasady wieczorem.

Co do zastojow, to nie jestem w stanie ocenic jakosci diety, ale na pewno czytajac dziennik mozna odniesc wrazenie, ze generalnie nie dajesz z siebie wiecej niz 70%. Ja jak redukowalem od pazdziernika do kwietnia, gdzie zeszlo 17kg i poszlo z grubaska do widocznego brzucha, to trening zawsze byl na 100%. na silowni ciagle probowalem wieksze ciezary, zawsze na maksa, przerwy ze stoperem. Jak robilem aero, to ZAWSZE do stanu, kiedy chcialo mi sie plakac z wycienczenia, a nie 40 minut spaceru. Tempo na biezni zwiekszalem na kazdym treningu. Interwalo tak samo - zrobione byly, jak bylem blisko zwymiotowania i placzu. Generalnie chodzi mi o to, ze moim zdaniem, nic nie boli tak bardzo, jak swiadomosc, ze nie idzie/nie poszlo, bo nie dalem z siebie wszystkiego. Rozumiem, ze masz prace i nie zalezy Ci az tak, ale sprawa musi byc jasna - ile z siebie dasz, tyle dostaniesz w postaci efektow. Postaraj sie bardziej! POwodzenia :)

wiaderko21

Co do zastojow, to nie jestem w stanie ocenic jakosci diety, ale na pewno czytajac dziennik mozna odniesc wrazenie, ze generalnie nie dajesz z siebie wiecej niz 70%. Ja jak redukowalem od pazdziernika do kwietnia, gdzie zeszlo 17kg i poszlo z grubaska do widocznego brzucha, to trening zawsze byl na 100%. na silowni ciagle probowalem wieksze ciezary, zawsze na maksa, przerwy ze stoperem. Jak robilem aero, to ZAWSZE do stanu, kiedy chcialo mi sie plakac z wycienczenia, a nie 40 minut spaceru.( .... ) Postaraj sie bardziej! POwodzenia :)

Nie każdego historia redukcji jest jak ze snów :) są wzloty i upadki, każdy z nas się czegoś uczy :) #RealLife

Nie chodzi mi przeciez o to. Po prostu czytam i sledze dziennik od poczatku i odnosze wrazenie, ze Detoxik malo sie stara. W dobrych intentcjach motywuje do ciezszej pracy :)