Nie wolno SPAMować na czczo.

To miałaś szczęście
Widziałem wielu topielców, ale z węgorzem żadnego.

No widok niemiły to był

Ja wiem, że węgorze się żywią padliną, ale ten widok mi je obrzydził A mnie trudno w kwestii jedzenia zniechęcić, jadałam już i mózgi, i kurze łapki
To chyba uwarunkowane jakoś tak kulturowo (?) W sensie: lęk i obrzydzenie przed kanibalizmem

A właśnie, koneserom czarnej komedii i mięsa przy okazji polecę duński film "Zieloni rzeźnicy" a.k.a. "The Green Butchers"


Zmieniony przez - Martucca w dniu 2014-03-20 16:22:42

Ten węgorz to taki motyw z dennej discopolowej piosenki Moja ciotka opowiadała o takich topielcach z węgorzami. Pracowała jakiś czas w prosektorium


Zmieniony przez - czikita007 w dniu 2014-03-20 16:46:23

Ja jako dziecko złapałam węgorza na stropian:)Pływaliśmy łodką z ojcem bo miał łowić ryby.Uparłam się żeby wyciągnął stropian /sznurek+haczyk+węgorz/ na jeziorze) no i tam był ten węgorz kłusownicy tak łapali. Po tygodniu moja mama zapakowała go w butelke i pojechali autobusem. Na miejscu okazało się że zwiał . Poszły z ciotką na zajezdnie do kierowcy, że zosttał w autobusie węgorz. Jaką gość miał minę

to ja z takich filmowych smaczkow polece "Delicatessen" Jean Pierre Jeunete'a ( to ten od Amelii);

( moglam palnac literowke w nazwisku)

ale film (czarna komedia) mega

A "Kucharz jego zona i jej kochanek", chyba tak to było, tez uroczy film

"Kucharz, złodziej, jego żona i jej kochanek" -Petera Greenawaya. bardzo dobry film !

omomom,węgorze widzialoam jak się je łapie na żywo, na końską głowę wrzucaną do wody

na głowe konia--jak u Grassa w "Blaszanym bębenku"!