Nie widzę innego wyjścia jak oduczyć się owsianki na mleku na śniadanie (faktycznie białka w tym tyle co kot napłakał)
Strączki wpisałam na listę zakupów, bo miałam w domu tylko odrobinkę. Muszę tylko poszukać przepisów.
Jajca będę więc konsumować częściej, bo je najzwyczajniej w świecie uwielbiam.
Pulpety i kabanosy są czyste (pulpety sama robiłam, a kabanosy mają w składzie tylko mięso drobiowe -130g mięsa/100g gotowego, sól, zioła i osłonkę naturalną)
Co do ćwiczeń, w planach mam zrobienie filmików z każdego ćwiczenia (pewnie w każdym znajdzie się coś do poprawy). Jeśli będę mogła przesłać linki na maila - będzie fantastycznie
Stokrotne dzięki Saida
dzisiejsza miska już bez mleka, za to z soczewicą :)
AKTYWNOŚĆ:
bieg wokół bloku - 10 min
dywanówka średniej intensywności - 20 min.
tutaj marudzę, można ominąć:
Chciałam wyjść na zewnątrz, pobiegać trochę (zachęcona wpisami z innych dzienników o aktywności innej niż siłka) i odpadłam po 10 minutach. Bolały mnie stopy, kolana i nieziemsko się spociłam. Wróciłam do domu, i myśląc "nie każdy się biegaczem urodził" włączyłam jakiś domowy niezbyt trudny
zestaw ćwiczeń kardio. Niestety tutaj też poległam. Lata czytania książek na kanapie zrobiły swoje, a namiastka bieżni przed i po ćwiczeniach z ciężarami to za mało by się rozruszać. Jestem zawiedziona swoim stanem, podłamana...
Jedyne co mnie motywuje w tym momencie to ten dziennik, Wasza pomoc, którą tu otrzymałam oraz świadomość, że jeśli się poddam to tak naprawdę przegram swoje życie i zdrowie. Mniejsza o to jak wyglądam, nie jestem i nigdy nie byłam pięknością, ale jeśli zarzucę zdrowy tryb życia, wkrótce zacznę zbierać żniwo swojego lenistwa. Jeśli zaś wytrwam i popracuję nad sobą, czekają na mnie same dobre rzeczy. Najtrudniejsza walka to ta z samym sobą...
(No, pożaliłam się trochę, ale skoro to mój dziennik to mogę
) Teraz kop w doope w wio, do boju...
Zmieniony przez - jabłuszko w dniu 2014-02-18 18:41:02