To mój pierwszy post tutaj, więc w razie błędów proszę o wyrozumiałość.
Jak w temacie, moim problemem jest wybór właściwej sztuki walki.
Jestem bardzo drobną dziewczyną, mam tylko 145 cm wzrostu i niecałe 50 kg wagi (nie wiem dokładnie ile, bo nie mam wagi w domu). Jak na moją posturę jestem jednak silna i wytrzymała - na lekcjach wf często przewyższam siłą i kondycją rówieśniczki o normalnym wzroście i większej wadze. I to jest kwestia raczej predyspozycji fizycznych, bo nic nie trenuję, a właściwie to nawet rzadko się ruszam i prowadzę siedzący tryb życia - a siłę i wytrzymałość mam.
Na studiach w ramach lekcji wf do wyboru mam ze SW judo, karate i krav magę. Mogę się też zdecydować na coś innego, ale jednak zależałoby mi bardzo na SW właśnie. Chciałabym przede wszystkim popracować nad moim ciałem i wykorzystać maksymalnie ten jeden wf w tygodniu. Wydaje mi się, że do tego najlepsze są zajęcia ze SW, gdzie ważny jest ogólnorozwojowy trening. Dodatkowym plusem są oczywiście umiejętności samoobrony. Tak, wiem, że z silnym i wysokim facetem nie mam szans, ale skąd wiadomo, że trafię akurat na takiego? Wolę mieć szanse chociaż w walce z niewysportowanym 1,65 m niż z żadnym facetem w ogóle. Poza tym i tak najbardziej zależy mi na pracy nad sobą.
W ramach podstawy programowej mamy wszystkich zajęć po trochu i dzisiaj właśnie mieliśmy zajęcia z judo. Generalnie bardzo mi się podobały, i IMO całkiem nieźle mi szło, jednak były takie ćwiczenia, podczas których piórkowa waga dała o sobie znać. Z drugiej strony z tego, co poczytałam w Internecie, aby wygrać walkę w judo wcale nie trzeba być silniejszym od przeciwnika... Sam system walki został stworzony właśnie przez drobnego Japończyka.
Spytałam się prowadzącego o zdanie i polecił mi karate (cyt. "ponieważ tam są również kopnięcia i uderzenia"). Stwierdził też, że u siebie w grupie ma praktycznie samych chłopa i tylko jedną dziewczynę (o wadze ponad 50 kg), więc byłoby mi ciężko. Trochę kłóci mi się to z tymi informacjami, które znalazłam w necie (o judo jako sporcie dobrym także dla tych drobnych i niezbyt silnych).
Zostaje jeszcze krav maga. Jak przeczytałam o tym, że to praktycznie sama samoobrona, to zapałałam do niej największym zapałem... dopóki nie znalazłam info o tym, że sportowe SW są dużo bardziej skuteczne, bo możesz w nich wszystko faktycznie przećwiczyć, a nie udawać, że ćwiczysz (tak jak np. w przypadku uderzeń w gardło lub oczy, które siłą rzeczy na treningach muszą być symulowane).
Sama już nie wiem, co wybrać...
Czy mógłby mi ktoś w tej kwestii doradzić?
PS. Wiem, że były podobne tematy na tym forum, ale chodzi mi o porównanie konkretnie tych 3 SW z uwzględnieniem mojej postury. Gdyby jednak się okazało, że faktycznie był gdzieś kiedyś temat identyczny, to będę wdzięczna za podlinkowanie go.