...I jestem.
Zrobiłam sobie standardowy trening w dwóch obwodach (rozpiska poniżej). Tradycyjnie tric mi wybuchł ze 3 razy, a barki mu wtórowały przy kolejnym ćwiczeniu. Poczułam się jak te laski z fitnessów które zdychają po serii różowych ciężarków.
Ale jest i sukces- na klatę progres w sumie 1kg na każde łapsko.
Cytując klasyka 'cie-szmy się z małych rze-czy..."
Przysiady w drugiej serii z trudem, bo rączunie mi się zdarły od gryfu (muszę pożyczyć od P. rękawiczki
)
W roli zadośćuczynienia za to niebiańsko pyszne ciacho:
siad przy ścianie 1min
deska 1min (starałam się jak mogłam, ale szefowa podejrzewa, że coś kręcę więc pewnie ma rację
film jutro powinnam dać radę nagrać).
pompki na podwyższeniu x15
uginanie ramion siedząc 3kg x15 (mógłby być większy ciężar)
Poniżej dzisiejsza miska, z której jestem średnio zadowolona. Nie wpisałam tego ciasta, bo nie wiedziałam do czego porównać.
Jutro w planach bieganie, bo pogoda jest booooska!!!!!
Nareszcie humor powrócił i czuję się dużo lepiej. Mój narzeczony dzisiaj zapisał się na siłkę (zainspirował się mną
). Jestem super dumna z niego.
Zmieniony przez - brava w dniu 2014-02-03 22:53:50