dzis z rana wpadłam na artykuł na popularnym portalu treningowym i
... po tych wszystkich wieczorach spędzonych na bieżni/orbitreku, słabo mi się zrobiło, gdy przeczytałam wnioski:
1. paradoksalnie – trening aerobowy może przyczyniać się do odkładania tkanki tłuszczowej. Jest to tłuszcz śródmięśniowy (IMTG) - materiał energetyczny używany do pracy przy treningach niskiej intensywności (<75% tętna maksymalnego)!
2. tłuszcz śródmięśniowy może aż w 80% „zasilać” ciało podczas treningów niskiej intensywności, w strefie tlenowej (czyli: cardio, aeroby). Wniosek? W trakcie „cardio” spalasz sporo tłuszczu, ale niestety nie tego, co potrzeba!
3. otyłe kobiety posiadają dwukrotnie więcej tłuszczu śródmięśniowego od mężczyzn! Co to znaczy? Zasoby glikogenu i tłuszczu śródmięśniowego wystarczą na co najmniej dwugodzinny trening aerobowy! Zamiast „cardio” wybierz interwały – przy takiej pracy organizm nie korzysta z tłuszczu śródmięśniowego!
... czyli latanie spokojnych aerobów godzinę nie przynosi efektów? Ktoś coś , lepiej się zna i podpowie? ...