Uwaga:
Nie chce też aby ten artykuł był kolejnym powodem dla łasuchów czy czekoladowych skrytożerców do podjadania, czy tłumczenia swojego łakomstwa,czy lenistwa,czy słabej woli.
Nie o to chodzi.
To jest kolejna metoda która może być pomocna, ale jeśli się przemyśli kilka spraw, obierze sposób odpowiedni dla własnej osoby.
Wiem że jest pewna grupa osób która tematy podobne jak ten traktuje jako wytłumaczenie swojego zachowania [tj. nadmiernego objadania].
Jest osoba która łatwo łapie tłuszcz, nie koniecznie jest osobą młoda, wszystkie hormony swoje najlepsze lata mają już za sobą, a od lat ta osoba jest na diecie,raz jednej,raz drugiej,za kilka tygodni znowu innej.
Gdzie przyczyna otyłości nie jest zła dieta, ale złe podejście do sprawy odżywiania, brak wiedzy, brak silnej woli.
Często stosują zasadą kija i marchewki w złym znaczeniu – idą na trening,trzeba dodać bardzo lekki trening.
Oczywiście nie daj Bóg jak przeceniają swoje wydatki energetyczne,co tez często ma miejsce.
Więc po treningu wynagradzają sobie spalenie tych 200kcal – porcją lodów,burgerem i kolą.
Przecież mogą!
Po pierwsze po treningu można wszystko, po drugie to ich cheat day, czy '
carb back loading' – albo zasada 90/10,itp.
Zawsze znajda jakieś wytłumaczenie na swoje łakomstwo czy słaba wolę.
Nie tędy droga.
Nie chcę aby ten artykuł był powodem do nieprzestrzeganie diety.