Czytałem i czytałem ale nie znalazłem w końcu odpowiedzi bo skala mojego problemu jest inna niż pozostałych forumowiczów.
Jakieś 4 miesiące temu brałem winstrol w tabletkach, cykl trwał około 5 tygodni. Brałem sam winstrol... Oczywiscie czytalem wczesniej o stawach i ze sam winstrol to nie za bardzo (glownie jesli chodzi o stawy) ale pomyslalem ze jak zarzuce glukozamine to bedzie dobrze. Niestety pomylilem sie.
Podczas cyklu bol stawow byl spory ale wino w polaczeniu z dobra dieta spisywalo sie swietnie, ciezary wieksze, definicja lepsza... stawy sie zregeneruja po cyklu. No nie do konca tak jest. Teraz stawy bola mnie nieco mniej. Moge spokojnie zrobic trening ale mimo wszystko zdarzaja sie dni w ktorych jest ciezko. bole glownie w barkach i lokciach, strzelanie gdy zmieniam gwaltownie pozycje i ostatnio kolano zaczelo mi tak strzelac ze jak wchodze po schodach to az mnie laskocze w uchu. Poza tym w codziennym zyciu nie odczuwam bolu stawow, tylko przy dzwiganiu na silowni.
Biore juz druga puszke flexitu i niestety znaczacej poprawy nie widze. Mysle czy nie wrzucic jakiegos tescia albo deci zeby zregenerowac stawy ale nie chce sie kluc... czy ktos ma pomysl jakby mozna w takiej sytuacji dzialac?