Na ringu wszystko mi wychodzi, mam sukcesy, turnieje, dobrze sprauje itd. a na ulicy boje się zwykłego kmiotka... czym to jest spowodowane? wizyta u psychologa jest konieczna? Nie lubię sytuacji konfliktowych, ale to mnie zaczyna denerwować...
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
A ja uważam że można sie skutecznie bronić w granicach przewidzianych prawem, trzeba tylko myśleć, tym bardziej ze to nie Ty będziesz oceniał czy i jak znacznie przekroczyłeś granice obrony koniecznej...
...
Napisał(a)
Tym, że na ringu masz zasady i przeciwnika, który jest zawodowcem tak jak Ty i chce tylko wygrać. A pijany kmiotek może zrobić tulipana i ciachnąć Cię po brzuchu; wyrzuty sumienia będzie miał następnego dnia, ale wyrzuty sumienia nie naprawią Twoich kiszek czy przeciętych ścięgien. Sam piszesz że nie lubisz sytuacji konfliktowych: i może to jest przyczyna, bo zwykły kmiotek jest do takich sytuacji przyzwyczajony, lubi zadymy.
Co więcej? W życiu przytrafiło mi się tylko kilka bójek, nienawidzę agresji, ale kiedy już musiałem na nią odpowiedzieć, stawało się tak dlatego, że mój poziom furii i agresji rósł - ja zwyczajnie chciałem zrobić krzywdę przeciwnikowi, taką samą jaką on mi. Bierność nic nie pomoże: w sytuacji zagrożenia nie możesz się cackać z napastnikiem tylko walić tak, żeby poczuł, a nie oszczędzać gnoja, z Twoim wyszkoleniem chyba wiesz jak znokautować ciosem na szczenę czy założyć duszenie. Ale warto też znać psychologiczne sposoby na zaczepkę.
Ten ktoś ma nadmiar złej energii, chce ją w jakiś sposób ukierunkować. Może naucz się, jak skierować tę energię agresora przeciwko niemu samemu, albo w zupełnie innym kierunku, nie wobec Ciebie?
Zmieniony przez - Gats 2 w dniu 2013-11-27 22:50:00
Co więcej? W życiu przytrafiło mi się tylko kilka bójek, nienawidzę agresji, ale kiedy już musiałem na nią odpowiedzieć, stawało się tak dlatego, że mój poziom furii i agresji rósł - ja zwyczajnie chciałem zrobić krzywdę przeciwnikowi, taką samą jaką on mi. Bierność nic nie pomoże: w sytuacji zagrożenia nie możesz się cackać z napastnikiem tylko walić tak, żeby poczuł, a nie oszczędzać gnoja, z Twoim wyszkoleniem chyba wiesz jak znokautować ciosem na szczenę czy założyć duszenie. Ale warto też znać psychologiczne sposoby na zaczepkę.
Ten ktoś ma nadmiar złej energii, chce ją w jakiś sposób ukierunkować. Może naucz się, jak skierować tę energię agresora przeciwko niemu samemu, albo w zupełnie innym kierunku, nie wobec Ciebie?
Zmieniony przez - Gats 2 w dniu 2013-11-27 22:50:00
,,Ludzie chwytają za miecz, by ukoić rany na duszy, których doznali w przeszłości. I by umrzeć z uśmiechem na ustach".
...
Napisał(a)
Sport sportem a ulica ulicą. Ty ćwiczysz pod sport a ulica wymaga nieco innych rzeczy. Jak się wyleczyć? Pomyśl o ćwiczeniach sytuacyjnych - to da Ci szanse przynajmniej minimalnie odczuć jak to jest bez ringu, włączonych świateł itp. Dobry trening sytuacyjny może pomóc ci przełamać strach, ale na to potrzeba czasu i odpowiedniego nastawienia mentalnego.
...
Napisał(a)
Idziesz na jakiś system kombatowy, typu krav maga. Macie c wiczenia w terenie. idziesz sobie ciemną uliczką, a tu wyskakuje typek z nożem zza rogu: ,,dawaj kasę albo będziem pruć". Jak sobie radzisz w takiej sytuacji? Albo sparing z ,,ćpunem" na słabo oświetlonej klatce schodowej. Oczywiście, to są ludzie z Twojej sekcji, tyle że odgrywają rolę kogoś, kto chce Ci zrobić krzywdę, okraść. A Ty masz się obronić, uciec mimo zaskoczenia.
,,Ludzie chwytają za miecz, by ukoić rany na duszy, których doznali w przeszłości. I by umrzeć z uśmiechem na ustach".
...
Napisał(a)
generalnie to temat wałkowany wiele razy...
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
Kolega Gats dobrze to ujął - natomiast ty jako uczestnik musisz się "wkręcić" w klimat, z kolei musisz się liczyć z tym ze w trakcie takiego ćwiczenia naprawdę możesz oberwać, musisz poczuć się rzeczywiście zagrożony - z tym ze w kontrolowanych warunkach. ja czasami włączam do tego użycie gazu albo taka niespodziewajka np strzał z liścia w głowę i dopiero "akcja" no i agresja. A po wszystkim np przesłuchanie - podaj rysopis napastnika, wygląd jak atakował, jak się broniłeś, a dlaczego tak itp jak w Sądzie. Fajnie jest nagrać takie ćwiczenia, daje do myślenia.
...
Napisał(a)
Skoro masz zaplecze techniczne, to pójście na dobrą sekcję combatową to fajna opcja. Generalnie, dużo zależy też od warunków w jakich ćwiczysz. Na ulicy dużo lepiej radzą sobie 'zawodnicy', którzy trenują pod presją, w stresie. Bo od razu uczą się, jak sobie z nim radzić. Druga sprawa, to fakt, że musisz wierzyć w swoje umiejętności i im ufać. Na bazie sparingów i odniesionych sukcesów 'wmówić' sobie, że będziesz skuteczny. No i znać kilka podstawowych zasad zachowania na ulicy. To normalne, że zwykły człowiek nie chce wdawać się w niebezpieczne sytuacje, jednak czasem po prostu trzeba. Ważne jednak, żebyś miał świadomość, kiedy 'wolno', a kiedy Twoja decyzja o walce może odbić się konsekwencjami np. na skórze Twoich znajomych (będących akurat z Tobą), albo Twojej (gdy okaże się, że gość nie był sam). Trening psychiki jest tak samo ważny, jak trening fizyczny. Dlatego sztuki walki pełno-kontaktowe deklasują te lekko-kontaktowe.
www.fb.com/pawarts
Sztuka Ruchu - treningi, seminaria, pokazy, eventy sportowe
...
Napisał(a)
Witam, gdzieś czytałem, że na ulicy kluczowe jest właśnie psychiczne rozłożenie przeciwnika (choć nie działa to w przypadku każdego przeciwnika). To była jakaś technika "małpiego tańca" czy coś i chodziło m.in. o to, aby w umiejętny sposób pobudzić ego przeciwnika, osłabić jego czujność itp. Ogólnie, czasami trudno wyczuć kiedy "wolno" zmierzyć się z przeciwnikiem, a kiedy lepiej nie ryzykować. W końcu nigdy nie wiadomo, czy za rogiem nie czają się jego kumple.
http://defenseline.pl/- tutaj trenuję:)
...
Napisał(a)
To podstawowe założenie wszystkich systemów z zakresu "Real Based Self Defence". Z moich doswiadczeń wynika ze sytuacje uliczne mozemy w skrócie podzielic na dwa typy sytuacji - wtedy kiedy nie masz nic do powiedzenia i po prostu ktoś cie atakuje nie podając, artykując przyczyny itp Taki typowy napad rabunkowy - dostajesz strzała, padasz, pare butów i kieszona zrobiona i drugi typ sytuacji gdy pojawia sie luźna 'gadka" - chęć wybadania czy jesteś "do zrobienia" czy lepiej dac sobie spokój - przykład, ej gosciu co tu robisz?, mówie do Ciebie K... Szmato j..., c***u, pedale itp, później kontakt fizyczny - popchniecie i jak nie ma reakcji to strzał w pysk. Życie, w tej sytuacji prawie kazda odpowiedź poza "odp****** się" lub obrzucenia "napastnika" ch... oraz odejściem bez wdawania sie w ciąg dalszy będzie zła. Natomiast bezczynność lub zastraszona postawa "nakręca" napastnika i prowadzi do konfrontacji. trzeba sobie zdawać z tego sprawe. Jeszcze jedno - nigdy nie wiadomo czy nie ma kolegów i nigdy nie będziesz wiedział czy w sytuacji gdy ci "jedzie" nie trzyma z tyłu noża czy innego narzędzia. Dlatego zjawisko "ulicznych" starć to cos więcej niż bicie w worek czy sparing z kumplem, potrzeba do tego "silnej" psychiki i wiedzy z zakresu psychologii, socjotechniki itp. Ja gdy ćwiczyłem dawno temu durne karate u durnego naciągacza byłem zdziwiony takimi sytuacjami , stawałem w gardzie i co??? czy mogę go uderzyć czy jeszcze nie?, przecież mnie nie zaatakował tylko obraża itp itd. A później klient powie że go sprowokowałem swoim zachowaniem - bo chciałes sie bic i co??? On zarzut pobicia a ty... też zarzut pobicia - on że pobił ciebie a Ty ze pobiłeś jego, a jeśli bedzie ich dwóch to masz szanse na zarzut udziału w bójce. Podobny problem jest ze szkoleniem funkcjonariuszy operacyjnych którzy z oczywistych względów nie mogą zdemaskować swojej tożsamości a muszą pracować w różnych ciekawych miejscach w kraju lub za granicą (np inwigilować środowiska islamskie pod katem zagrożenia terrorystycznego albo rozpracowywać grupy przestępcze) - ale to już nieco inny temat i nie dla wszystkich.
"małpi taniec" to pojecie jednej z sytuacji zagrożenia opracowany przez Rory Millera w "Meditation on violence"
"małpi taniec" to pojecie jednej z sytuacji zagrożenia opracowany przez Rory Millera w "Meditation on violence"
...
Napisał(a)
i jeszcze jedno - nie "mierzymy" się z przeciwnikiem, my się bronimy a funkcjonariusz "interweniuje" lub odpiera "czynna napaść".
Potrzebujesz szybkiej i rzetelnej porady z zakresu treningu, dietetyki i suplementacji? Skorzystaj z porad naszych ekspertów!