Anonim
Cześć. Mam 16 lat, ćwiczę na poważnie 5 miesięcy i chciałem spytać czy można tutaj prowadzić jakiś dziennik czy coś, bo widzę, że bywają tu ludzie w moim wieku.
Moje osiągi:
ławka prostka klata: 130kg
martwy ciąg: 180kg
barki wycisk hantle: 2 hantle po 42 kg jeden
przysiad z sztangą na plecach: 100kg
Warto w ogóle prowadzić coś przy takich osiągach?
Mam jeszcze jedno pytanko dodatkowe z innej beczki. Zacząłem tzw. wycinkę, o ile w moim wykonaniu można to tak nazwać xD Dietę przerzuciłem na białko, mało węgli i tłuszczy. Białko głównie z nabiału. Do tego żeby nie spalić mięśni BCAA wzbogacone L-glutaminą i spalacz dobrej firmy. Dużo za niego dałem, ponoć ma utrzymać mięśnie, wzmocnić je, a w spalaniu skupia się na tłuszczu, nie redukcji całego ciała.
Stosuję go tydzień, nie widzę spadków w sile. Tłuszczyk raczej leci, coraz więcej widać rzeźbę mięśni. Waga początkowa 79-80 kg, aktualnie dziś rano 76,0.
Po małym wprowadzeniu pytanie wieczoru. Sporo oglądałem, czytałem, pytałem na temat redukowania. Opinnie były podzielone. Z racji, że trening typowo masowy lubię, wybrałem go. Gościu z 5 letnim starzem wytłumaczył mi to tak. Machasz małymi ciężarami, dużo powtórzeń, co zrobi organizm, logicznie.
Opcja1 (dużo powtórzeń, mniejsze ciężary) Eee, macha małymi ciężarami, po co mu tyle mięśni, zrzucimy, poprawi się wydolność oddechowa, będzie lepsza kondycja, zrzućmy mu trochę mięśni.
Opcja2 (trening 10 x 4 duże ciężary) Ej, ale on mi daje w kość. Nie mogę zrzucić mięśni, przecież jak on na kolejnym treningu tak nam dowali, to nie damy rady. Zrzućmy tłuszcz i tak ma jego zapas, a energia się przyda.
Co o tym sądzicie? Dziwne podejście wiem, ale to by mi pasowało xD
Moje osiągi:
ławka prostka klata: 130kg
martwy ciąg: 180kg
barki wycisk hantle: 2 hantle po 42 kg jeden
przysiad z sztangą na plecach: 100kg
Warto w ogóle prowadzić coś przy takich osiągach?
Mam jeszcze jedno pytanko dodatkowe z innej beczki. Zacząłem tzw. wycinkę, o ile w moim wykonaniu można to tak nazwać xD Dietę przerzuciłem na białko, mało węgli i tłuszczy. Białko głównie z nabiału. Do tego żeby nie spalić mięśni BCAA wzbogacone L-glutaminą i spalacz dobrej firmy. Dużo za niego dałem, ponoć ma utrzymać mięśnie, wzmocnić je, a w spalaniu skupia się na tłuszczu, nie redukcji całego ciała.
Stosuję go tydzień, nie widzę spadków w sile. Tłuszczyk raczej leci, coraz więcej widać rzeźbę mięśni. Waga początkowa 79-80 kg, aktualnie dziś rano 76,0.
Po małym wprowadzeniu pytanie wieczoru. Sporo oglądałem, czytałem, pytałem na temat redukowania. Opinnie były podzielone. Z racji, że trening typowo masowy lubię, wybrałem go. Gościu z 5 letnim starzem wytłumaczył mi to tak. Machasz małymi ciężarami, dużo powtórzeń, co zrobi organizm, logicznie.
Opcja1 (dużo powtórzeń, mniejsze ciężary) Eee, macha małymi ciężarami, po co mu tyle mięśni, zrzucimy, poprawi się wydolność oddechowa, będzie lepsza kondycja, zrzućmy mu trochę mięśni.
Opcja2 (trening 10 x 4 duże ciężary) Ej, ale on mi daje w kość. Nie mogę zrzucić mięśni, przecież jak on na kolejnym treningu tak nam dowali, to nie damy rady. Zrzućmy tłuszcz i tak ma jego zapas, a energia się przyda.
Co o tym sądzicie? Dziwne podejście wiem, ale to by mi pasowało xD
Krzysztof Piekarz
Ruda_29
Mephisto88
mlody16
rm_125
dexterpro
