drugim wyraźnie się nasilają. Jednak bóle te dotyczą głównie mięśni klatki piersiwej i pleców , inne grupy natomiast bardzo ciężko jest mi
"zakwasić" ,a już barki najtrudniej, nóg natomiast nie ćwicze. I właśnie w Klatce, która najlepiej mi puchnie na treningu, mam najsilniejsze
zakwasy, które wyst. nawet gdy trenuje ją dosyć lekko (tzn. ok. 8 serii z zapasem 1-2 powt.), natomiast po ciężkich treningach bóle są już
bardzo silne. Dodam że przez pierwsze 2 lata treningów zakwasy praktycznie u mnie nie występowały , natomiast problem ten istnieje od ponad 2 lat w czasie których to miałem bardzo słabe postępy , w masie praktycznie żadnych. No i właśnie z klatą u mnie jest najgorzej, zawsze
odstawała od reszty ciała , można powiedzieć że zanim zaczołem cwiczyć to wizualnie nie istniała.Wogóle właśnie od tego czasu
zauważyłem że łatwo się przetronowuje.Dodam jeszcze że dietę mam dobrą: 6 posiłków dziennie b:2g/kg , W: 5-6g/kg , tłuszcze 0,5g /kg ale
ostatnio zwiększyłem do 1,5g/kg, pije 3-4 litry wody dziennie , spie ok.7-8g. Jednak nie stosuje żadnych suplementów ani odżywek.
No i właśnie chciałbym żeby mógł mi Pan pomóc w odpowiedzi na nurtujący mnie problem, tzn.: Czy zakwasy są u mnie przyczyną stagnacji ?,
Czy są jakieś sposoby na ich złagodzenie(sauna nie pomaga) , albo może klatke i plecy ćwiczyć lekko , a tylko raz na jakiś czas ostro ?.
Dodam że na suplementacje za bardzo mnie nie stać.
Mikołaj