Megan chce się pozbyć balastu!

Hej,

Fizjo powiedział, że nie widzi przeciwskazań do ćwiczeń ale jeśli chcę poćwiczyć 30 min. to mam się rozciągać przez 30 min i nie ma że mi się nie chce.

Zrobiłam łącznie 5 treningów z piłką dla początkujących. Nie wiem czy mam dobre obciążenie bo używam jedynie hantli które mam w domu. Prawie wszystkie ćwiczenia robię z obciążeniem 3 kg na rękę. Mam też jeden hantel 10 kg, używam go póki co do przysiadów z piłką za lędźwiami i w drugiej serii gdzie wyciskam sztangielkę leżąc na piłce.

Z miską staram się być na czysto - w ciągu ostatnich tygodni jedynie niedziela była zawalona więc jej nawet nie liczyłam. Pilnuję jednej porcji nabiału. Nauczyłam się "gotować" kaszę, ryż i makarony w piekarniku:) więc nie jest już monotonnie :) (Huda dzięki jeszcze raz).

Poniżej miski z ostatnich dni + miska na dziś. Nie bardzo wiem jeszcze jak sobie dobrać zapotrzebowanie na b/t/ww i kcal - w kalkulatorze wyszło mi 1800 ale wydaje mi się, że to za dużo... jak dobijam do 1500 to i tak jest rekord...

Cześć ;)

Cieszę się, że się na coś przydałam. Akurat dania jednogarnkowe to moje ulubione dania, więc mogłam coś doradzić. Wydaje mi się, że powinnaś podnieść kcal. 1500 to zdecydowanie za mało przy Twoim wzroście. Jak będziesz miała zastój, to nie będzie z czego ciąć. (chyba, że taki rozkład zaleciła szefowa, a ja jestem ślepa i nie widzę). Nie bój się, że przytyjesz. Na czystej misce i z treningami sumiennie wykonywanymi ciężko przytyć.

O rany boskie! i Tłuszczy masakrycznie mało. Narobisz sobie kłopotów z układem hormonalnym, jak tak będziesz licho jadła. Chyba nie chcesz mieć wielkiego bebzola?

Zmieniony przez - huda w dniu 2013-06-18 20:10:33

hej, no jasne że nie chcę :) trochę celuję na ślepo z tymi kcal i rozkładem... na samym początku starałam się zwiększyć ilość kcal po prostu i zwiększyć białko. Przez lata diet z cyklu "nie jem chleba, nie jem masła (7 lat na tekturze z wasy i fromage zamiast masła...) a już najlepiej to jedz jogurt 4 razy dziennie" mój układ pokarmowy był w lekkim szoku jak dostał bardziej wartościową szamę do wglądu :) na początku chodziłam non stop syta i miałam wydęty brzuch ;/ ale teraz jest już ok. Z tłuszczami licho dziś fakt - zwykle miewałam ok. 50 g ale nie mam pojęcia czy to dużo czy mało. mam do wykończenia olej lniany - kupowalam go przed doczytaniem o gruszkach ;/ Przytycia się nie boję - żyłam w ciągłym strachu i napytałam sobie biedy z metabolizmem. Skończyły się napady głodu i wieczorne podżeranki więc mam nadzieję że sadła nie będzie z czego budować :)

hej:)
wczoraj jednak dobiłam trochę tłuszczu migdałami wieczorem (om nom nom). Dziś też wrzucę michę która wygląda już chyba lepiej. Majonez powinien być out ale dałam tylko lekko rybę po wierchu do pieczenia. Czy mogłabym prosić którąś z szefowych o dobór rozkładu b/t/w i kcal? dziś nie ćwiczę z piłką tylko ruszam na siłkę - mam nadzieję że mi ktoś podpowie jeśli pokażę trening dla zielonych od Martuccy.

Hej, ostatnio micha mi kulała więc nie ma co wrzucać... mieliśmy gości/imprezę integracyjną/bankiet z uczelni albo wychodziliśmy gdzieś ze znajomymi;/ starałam się wybierać jedzenie najbardziej zbliżone do michy (żadnych chipsów - jeśli już to mięso albo warzywa do pogryzania)ale niestety wpadło dwa razy piwo i wino (wytrawne) oraz oczywiście lody które są moją ogólną słabością, a w upały kiedy mąż zżera kolejną porcję jest mi szczególnie ciężko się pohamować (jem tylko jak mamy gości - sama nie podżeram). Ale wiem, nie ma co się usprawiedliwiać jak się zdążyło dać przysłowiowego ciała. Ćwiczę co drugi dzień - trening z piłką i staram się chodzić do pracy (2,5 km w jedną stronę). Jutro zrobię pomiar ale boję się tego co tam wyjdzie... Z rzeczy pozytywnych - mam już blat i nie mam ograniczeń w przygotowywaniu posiłków więc mogę sobie elegancko gotować i smażyć :)
Miski od poniedziałku poniżej;

Dziś się pomierzyłam... znów poszło w górę... nie oczekiwałam jakichś fenomenalnych wyników ale myślałam przynajmniej że nie przytyję :( z michą do końca nie wiem jak robić: obliczyłam swoje zapotrzebowanie kaloryczne z wzoru podanego tutaj https://www.sfd.pl/-t276436.html. Wychodzi mi 1879,76 kcal ale wydaje mi się ze to strasznie dużo jak na takiego kurdupla... na redukcji powinnam obciąć 300 i oscylować wokół 1580 kcal? a co z rozkładem b/t/ww? czytałam że gruszki nie powinny obcinać węgli. Próbowałam wyliczyć sama z https://www.sfd.pl/-t493530.htmlale też nie wiem czy jest ok... poniżej moje wymiary i obliczone B/T/WW - z góry dziękuję jeśli któraś z Was mogłaby się temu bliżej przyjrzeć.

zacznij od 1700 BTW 30%/30/40 nie dziel na DT i DNT bo to bez sensu. Żadnego obcinania węgli. Trening i czysta miska - bez lodów.

ALkohol, lody -> a Ty się dziwisz,że spadków nie ma?

Ruda: no ja właśnie nie dziwię się, że nie ma spadków - nie spodziewałam się sukcesów... ale przynajmniej myślałam że nie będzie dalszych wzrostów jeśli zjem raz na miesiąc porcję lodów czy wypiję kieliszek wina wieczorem ;/ Ściskam więc d*pę i czyszczę miskę...

Arphiel: dzięki, spróbuję poukładać miskę na nowo pod ten rozkład :)

Poprawiłam miskę - a przynajmniej tak mi się wydaję.

Mąż stwierdził stanowczo (zagryzając piwo chipsami), że nie wie po co tyle jem jeśli chcę schudnąć... (!)

Dziś robię trening z piłką dla początkujących w 3 seriach zamiast 2 - mam tylko ciężarki 3 kg i 1 kg (1 kg bez sensu to ich nawet nie czuć) i jeden większy 10 kg ale póki co jestem na niego za cienka (biorę go tylko oburącz np do przysiadu z piłką za plecami). Da się mu odjąć ciężarki i będzie miał wtedy 7 kg tyle że mąż nie ma pojęcia co zrobił z kluczem... najbardziej by mi pasowały takie po 5 kg. Ale od lipca będę chodzić na siłownię więc nie inwestuję w sprzęt domowy.