Zakładam ten temat ponieważ szukam porady; ok. rok temu podczas pracy w ogrodzie przedźwigałem się nieco i coś strzyknęło mi w krzyżu. Przez kilka miesięcy ignorowałem problem, aż w końcu pogorszyło mi się na tyle że nie byłem w stanie nawet siedzieć na tyłku. Ostatecznie stwierdzono u mnie dyskopatię i w październiku trafiłem pod opiekę terapeuty McKenziego którego ćwiczenia powoli przywracają mnie do stanu używalności, choć kręgosłup w dalszym ciągu mi doskwiera. Problem mój polega na tym, że od tego czasu bardzo niewiele się ruszałem i moja kondycja znacznie się osłabiła - czuję się teraz bardzo słaby fizycznie, a przez to również psychicznie. Mam 185 cm wzrostu, ważę 78 kg, nigdy nie byłem typem sportowca, ale trenowałem wcześniej przez 1,5 roku karate kyokushin, biegałem na dystanse ok. 4-6 km, próbowałem też - dość krótko i niekonsekwetnie - programów typu A6W czy Proteo-System Lafaya, więc jakoś w formie się utrzymywałem.
Pytanie: co powinienem teraz robić dla odzyskania kondycji w sposób bezpieczny dla kręgosłupa, który już sobie dość pouszkadzałem? Chciałbym również nieco rozwinąć masę mięśniową, ale to dla mnie cel drugorzędny w stosunku do wytrzymałości i rehabilitacji. Planowałem na wiosnę zacząć biegać, ale ta jak dotąd nie przyszła :) Czy program Lafaya jest odpowiedni do zastosowania w mojej sytuacji? Czy dobrym pomysłem byłoby rozpoczęcie treningów na siłowni z odpowiednio dobranymi ćwiczeniami? Jaki sport ewentualnie byłby najlepszy do odzyskania kondycji?
Z góry dziękuję za odpowiedź :)