Jak nie dać sobie mordy obić:)

odgrzebaliście mi rocznego posta, ale trudno, trzeba cos odpowiedzieć.

anonym: masz sporo racji opisując swoje przypadki, ale ty chyba jesteś pechowcem. Moim zdaniem twoje przykłady są nie tyle przesadzone, co bardziej ekstremalne niż moje. Wiadomo powszechnie, że raz na jakiś czas trafia się ktoś kto może w biały dzień cię zastrzelic na oczach tłumu, albo zadźgać nożem, albo pobijesz kogoś z mafii, a oni cię potem wywiozą do lasu. Ja w tym poście pisałem o sytuacjach powszechnych i nagminnych w dużych miastach - spotkałem wielu dresów czekających na swoje ofiary, ale 90% z nich zaczepiała w 3jkę 12 - 15 letnich chłpaków idących samemu. I wierz mi, że jak już dostaniesz dziarę kosą pod żebro i byli świadkowie i gliny złapią napastnika, to nie dostanie on dozoru, ale znacznie więcej. Nie ma co ciagle myśleć, że "kurde, a jeśli ten chłopaczek ma plecy to mam przesrane", albo "a jeśli sie odwarzy mnie dźgnąć to umrę, a boję sie śmierci" - to nie są porady dla osób chcących sobie radzić w codziennym życiu. Pewnie, że "a nóż" można się nadziać, ale zawsze lepiej walczyć, dzwonić na psy, identyfikować sprawców niż w ogóle nie wychodzić na ulicę z myślą, że "a jeśli...to co?"

p.s: anonym SOG za polemikę.



Doradca w dziale Combat/Samoobrona

Everybodys stupid, but not as stupid as Johnny Knoxville!

Tez wrzucę parę refleksji:
1) słyszałem w radiu audyycję o motywacji żuli. chodziło nie o zawodowców, morderców czy bóg wie kogo, ale o zwykłych zuli. może zabrzmi to dziwnie, ale jak pyta się ciebie taki gość : co się k***wa patrzysz?!?!? to chodzi mu o OKAZANIE SZACUNEK. jaki z tego wniosek? jak się zaczniemy płaszczyć, to ustawimy się "niżej w chierarchii" , a taki osobnik nie może "okazać szacunki", czyli dostajemy w ryj. z drugiej strony jak się zaczniemy ostro stawiać, to o konsekwencjach kozakowania wiele tu już napisano. jakby powiedział a.lepper "musimy wybrać trzecią drogę" ))) czyli przede wszystkim spokój, opanowanie, trzeba postępować z takrem, ale to juz zależy od sytuacji.
2) tak jak trzeba wytrenować techniki, bloki, uniki itd. trzeba wytrenować, a na pewno przygotować się do takiej sytuacji. często jest tak, że na treningu gość jest the best a na ulicy nie wie co się dzieje. nie ma co się łudzić, że bez przygotowania jak żule zaczepią, to będzie się w stanie wyipmprowizować celne, fajne, twardzielskie grypsiki a`la boguś linda. trzeba to wcześniej przygotować.
3) teraz trochę o strachu. od strony psychologicznej to strach,podobnie jak każde uczucie, dzieli się na dwie częsci. część fizjologiczną ( czyli np.drżenie rąk,nóg, zimny pot) oraz interpretację psychiczną (czyli wtedy myslimy sobie - boję się). różne doświadczenia pokazały, że jak komuś wywołać pewne odczucia ( konkretnie chodzi o wymienione już drżenie rąk,nóg, zimny pot, a potem pokazano zdjęcia erot. to on mówił, że jest podniecony. a jak jakiś horror , to twierdził, że się boi. wniosek jest taki, że w momencie silnego stresu, jakim jest banda zuli, możemy być pewni, że adrenalina wydzieli się w olbrzymich ilościach. i nie oznacza to od razu, że się boimy, bo to nas paraliżuje, oznacza to, że organizm wydziela adrenalinę i nic więcej.
3) ktos napisał, że nie ma co uciekać, bo ktoś może nic złego nie chciał i "głupio wyjdzie" . moim zdaniem nie ma co się przejmować w takiej sytuacji co ktoś sobie inny pomyśli i czy się będzie z nas smiał czy nie. jak czujesz, że trzeba wiać, to wiej. i w d**pie co ktoś sobie pomysli.

ostatnia rzecz. sw to rzecz bardzo indywidualna. jeden lubi low kicki, a drugi parter. jednemu wychodzi innemu nie. w moim przypadku to co wyżej napisałem działa i się sprawdza. i tyle. ozdrawiam.

shnosnas nie zrozumiałes mnie do konca. Oczywiscie jak najbardziej pochwalam pomysl co do dzwonienia na policje. Walczyc tez trzeba, ale staram sie tutaj poprostu znalezc jakas granice posrednia. Bo jesli ustalimy zasade ze przy swiatkach nic sie nam powaznego nie stanie, mozeby miec klopoty. To co napisales podnosi na duchu, natomisat ja chcialem wyznaczyc granice. Nie w kazdej sytuacji mozna walczyc, nawet jesli sa swiatkowie. Aczkolwiek jesli mamy jakas chocby drobna orientacje w sytuacji to wtedy mozna miezyc sily na zamiary. Chodzilo mi głownie o to zeby nikt sie nie wybieral z motyka na slonce :) Faktem jest, ze moze i ja troszke wyolbrzymilem problem :) teraz post zamiast budujacy moze byc dolujacy hehe - sorki :)
A co do mojego pecha to mozliwe ze jestem pechowcem (nic nie poradze)

Pozdrawiam!

Nie daję sogów, niemam abonamentu

(zapomniałem o tym)
shnosnas - "I wierz mi, że jak już dostaniesz dziarę kosą pod żebro i byli świadkowie i gliny złapią napastnika, to nie dostanie on dozoru, ale znacznie więcej." - jasne zgadzam sie z toba, chodzilo mi jedynie o to, że z polskim prawem tez trzeba ostroznie bo nie zawsze sie sprawdza.

Natomiast ja zauważyłem, że własnie dresy i tego typu cwaniaczki choc maja pusto w glowach to wlasnie oni wiedza o jednym - nie mozna ryzykowac wiezieniam tylko po to by kogos skroic. Tak naprawde to oni sa malymi chlopczykami, ktorzy w momencie gdy sa sami w opalach malo nie placza.
Natomiast co do metych pijaczkow to sie niewypowiadam

p.s: shnosnas dzieki za soga

Nie daję sogów, niemam abonamentu

Anonym,Shnosnas-daje wam po sogu.Bo kazdy z was ma sporo racji.A od siebie...
REAGUJMY.
Po prostu REAGUJMY.Wtedy na ulicach bardzo powoli,ale jednak bedzie spokojniej.
REAGUJMY tak,jak mozemy.Nie podejdziemy raczej do pieciu kolesi wyciagajacych kase od dzieciaka,bo to sie pewnie dla nas zle skonczy.Ale-pamietajmy-numer na policje jest bezplatny.Wyjmijmy komorke,wpiszmy 112 i zglosmy to,co widzimy.Jezeli odczuwamy strach-schowajmy sie gdzies i dopiero zadzwonmy.Mozemy tez podejsc do najblizszej budki tel.-i zadzwonmy pod 997.Powiedzmy o zajsciu jezeli w poblizu napotkamy patrol,to oni maja sie tym zajac-ale ktos ich musi powiadomic!Sami nie zawsze zdazą,to moze byc fizycznie niemozliwe.

Do napisanie tego sklonilo mnie kilka sytuacji z zycia.Napadnieto mnie 3 razy,gdy bylem dzieciakiem.2 razy w bialy dzien,na ulicy w tlumie ludzi!NIKT mi nie pomogl.A sam fizycznie nie mialem szans sie obronic.Na szczescie juz od kilku lat nikt mnie nie zaczepia.Nqa szczescie.
Ale ostatnio o godz 20,w srodku lata kilku gosci zaczelo szarpac mojego kolege.Chcieli zabrac mu komorke.W tlumie ludzi na przystanku autobusowym!Kolega prosil ludzi,zeby mu pomogli.I NIC!Dorosli faceci stali obok i patrzyli...tez obok.Jedna DZIEWCZYNA starala sie jakos reagowac,odciagnac go na bok.I dzieki tej jednej dziewczynie po prostu uciekl!
A potem te babcie stojace na przystanku narzekaja w domu,ze jest tak niebezpiecznie...ze biednego chlopca szarpali...a co one mogly zrobic?ich zdaniem nic...a nasycenie rynku tel.komorkowymi jest tak duze,ze na pewno ktoras z nich miala w torbie komoreczke.I mogla odejsc kilka metrow,zadzwonic na gliny.Kiedys ja ktos napadnie,i ogolna znieczulica sprawi,ze nie otrzyma pomocy i bedzie wolala o pomste do nieba.
Ja juz sobie powiedzialem-w takich sytuacjach bede REAGOWAL.Tak,jak bede umial.Nie dosc,ze sam lepiej sie poczuje,to moze kkomus pomoge.
I to taki moj mały apel.REAGUJMY.

Zycie mnie juz nie bawi.Mam wszystko gdzies

"FIRST POSITION,AFTER-
SUBMISSION"

https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/36.gif[/img] SFD Ju-Jitsu TEAM SFD Ju-Jitsu TEAM SFD Ju-Jitsu TEAM [img]../../buziaki/36.gif" alt="" />

HEHE...miałem dzis ciekawą akcje w szkole...ide sobie holem w szkole i gadam z kolegom...idem sobie i naprzeciw mnie dizie taki wysoki szczupły (kozak jak siem okazuje potem) i ja nigdy nie mam zwyczaju schodzic z drogi jakimś kolesiom skoro oni tez tego nie robia...i pomyslałem że nie robie nic jak na mnie wleci to nic...wjechał na mnie i odbił sime na ściane.Ja idem sobie dalej chłopak zebrał się ze ściany i podbiega do mnie i kolegi i nawiązuje się soczysta rozmowa i koles mi proponuje żebyśmy wyszli przed szkołe...ja mu patzre prosto w oczy i mówie żeby wyp... bo nie msuze mu sie usówac z drogi a jak chche to moge go ponizyc nie przed skzołą ale teraz przy wsyztkich ... koles zaciął siem i gadał z kolesiem obok co stał etgo caego zamieszania i mówi mu znowu jaki to ja owaki jezstem a ja stoje i aptzre mu prosto w oczy wzrokiem mordercy...poweidziałem żeby dał sobie spokój bo strace cierpluiwośc i mu powybijam ząbki i nie bezie aktorem i chłopak dał za wygrana i jak zbity pies odszedł...ja uchachany psozedłem pod swoja sale dumny ze swej postawy heheh... fajne laseczki siem gapiły... )

Pij mleko a będziesz wielki !!! ;P
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img] SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

jesli chodzi o ulice to nie ma zadnych regul i zasad

kazdy przypadek jest praktycznie inny

wiadomo ze raczej nigdy,zdarza sie ale bardzo malo razy ze napada Cie pojedynczy agresor
minimum 2
w celu skrojenia lub wyzycia sie bo sa na***ani

jesli jest szansa to trzeba sie postawic i skutecznie obic przynajmniej jednego
dwa to *******lac przy wiekszej liczbie przeciwnikow lub przy kolesiu z nozem ( po co ryzykowac?)

dobrze nosic przy sobie szczeke bokserska
mi raz dupe uratowala
po prostu kolesie troche wymiekli a bylo ich dwoch i chcieli mnie skroic.

Nie napisze zadnej recepty na unikanie napadow
bo to jest szeroka kwestia i duzo czynnikow moze wzbudzic agresje,zarowno chodzenie pewnym krokiem jak i udawanie slabego



a z was to dupy nie prowokatorzy ...

gdzie kupi8c ta szczenke??a jak to jest idziesz do laski i w trakiej szzcence latasz?? :D chchesz siem z nia przelizac to etz w szczence ?? )

Pij mleko a będziesz wielki !!! ;P
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img] SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

hehe emate, Vanderlei chyba chodzilo o to że nosi szczeke bokserska w kieszeni a jak mial byc dym to ja zalozyl. Troszke niewygodnie by ci bylo chodzic w szczece i chyba bys troszke zabawnie wygladal

Pozdrawiam

Nie daję sogów, niemam abonamentu

aha zapomnialem emate szczeki możesz kupić prawie w każdym sklepie sportowym.

Pozdrawiam!

Nie daję sogów, niemam abonamentu