To jest mój pierwszy post, który postanowiłem napisać na temat klubu Fitness Sportera Łódź. Chodzę tam od ponad roku.
Jest to bardzo dobra lokalizacja w centrum. Ceny karnetów zawsze będą omawiane, zależy czy 125 zł za karnet bez limitu to dużo czy mało. Wszystko zależy od zarobków.
Sala I - dla wszystkich
Sala II - dla facetów, którzy ostro pakują
Sala do spiningu, indoor walking i zajęcia grupowe
Klimatyzacja - brak i to jest największy minus, ale sale są schłodzone więc nie ma tragedii tym bardziej iż jest to parę dni w roku kiedy mamy upały.
Wystrój - tragiczna kolorystyka niczym z lat 90 tych. Można pomalować na jakieś ładne pastelowe kolory, tak samo oświetlenie, które zdecydowanie nie robi dobrego wrażenia. Po co tyle lampek, ani to świeci ani nie robi efektu stylu.
Sprzęt - nie jest nowy, ale systematycznie jest konserwator i naprawiany jest odrazu. Czy jest sens go malować - sprawa dyskusyjna. Najważniejsze jest to że wszelkie poduszki na których się siedzi nie są popękane.
Muzyka i TV - i tu można naprawdę się doczepić. Po pierwsze na dwóch salach leci muzyka z "pseudo" głośników, - zlewa się w całość i jest to bardzo uciążliwe dla osób które ćwiczą blisko oby dwóch sal gdyż słyszy się dwie różne stacje radiowe równocześnie
Pytam Managera klubu po co?
TV - tego też nie pojmuje, 4 telewizory. lecą stacje bez dźwięku. Rozumiem że jest sens jeśli były system słuchawek do nastawiania sobie stacji telewizyjnych, a tak leci sam obraz. Co innego słyszę z radia, co innego widzę. Gdzie tu logika?
Reasumując mamy 2 stacje radiowe nakładające się i 4 obrazy telewizyjne.
Znaczna część osób ćwicząca na sali I są po pracy i idzie się odstresować, poćwiczyć a dostaje kolorowy oczopląs od ścian, łomot dwóch stacji radiowych i cztery obrazy telewizyjne, przy mało fajnym oświetleniu.
Chodziłem kiedyś do Gracji, Nowej Gdyni i nigdzie nie widziałem takiej ilości osób z MP3 - kami na uszach co w sporterze. Czy jest to ważne? Tak, gdyż nikt z nikim nie rozmawia w tym klubie przez to, i wpływa to na ogólną atmosferę. Dlatego mówi się że w tym klubie jest "zarozumiała" lanserka. Bzdura, nie da się rozmawiać z MP3 ką i ogólnym łomotem w tle. Stąd te opinie i taka "dziwna" atomsfera.
Instruktorzy - do wyrzucenia, kompletnie nic nie robią, chodzą albo zajmują się tylko ładnymi dupeczkami w "wiadomym" celu. Ktoś kto przychodzi pierwszy raz dostaje pseudo plan treningowy i dalej baw się sam. Zero prowadzania i kontroli. Siedzą tylko na ławkach i piją te "koktalile proteinowe". Nie ma co się dziwić bo jeden z instruktorów występował nawet w programie VIVA czał ciał jako striptizer (coś dla Pań). Nie jestem pakerem i cały plan treningowy sam sobie dopracowałem w pół roku. Przez rok manager - Robert nawet nie spytał "czy jest Pan zadowolony", "w czym mogę doradzić". Wirtualna Polska. Karnet i spier...
Myślę że gdyby ich nie było, nikt by nie zauważył, po co te koszta? - może wartość karnetów można by obniżyć.
Gdyby nie mieli koszulek z napisem Sportera instruktor uwierzcie mi, że nikt by nie wiedział że nimi są i pracują.
Zajęcia grupowe - spining, rewelacja bardzo polecam. Moim subiektywnym zdaniem najlepiej prowadzącymi jest Beata i Justyna, co zresztą widać po ilościach osób do nich chodzących.
Indoor walking - nie byłem, ale parę osób bardzo sobie chwali te zajęcia ze względu na wysiłek i dziewczyny prowadzące.
System rezerwacji na zajęcia grupowe - to jest koszmar, trzeba rano dzwonić (co nie jest łatwe na początku roku bo jest fala osób "z postanowień noworocznych", która znika po 2 miesiącach. Osoby, które chodzą tak jak ja ponad rok czasu są traktowani tak samo jak osoby nowe. Uważam że powinna zostać wprowadzona karta, dla osób które chodzą minimum rok czasu z uprzywilejowanym system rezerwacji zajęć ale jeśli ktoś by nie przyszedł to musiałby zapłacić np. 10 zł. A tak jest bałagan ludzie się zapisują i nie przychodzą. Nie można się rano przebić telefonicznie. Zresztą już parę razy były próby rozwiązania tej sytuacji bez skutku.
Łazienki - tutaj jest naprawdę dramat, sprzątane, czyste ale stare - nadają się do remontu kapitalnego. I tego najbardziej nie lubię w tym klubie. Regulacja ciepła / zimna woda to niezła zabawa, a ja chcę wziąć szybki prysznic i do domu.
SPA - bardzo fajne miejsce, 3 sauny i jacuzzi. Wolę tam chodzić niż na falę, gdzie jest pełno ludzi. A tutaj praktycznie nikogo nie ma i 20 minut wystarczy aby się zrelaksować.
Największy minus Sportera - to niestety jest higiena Panów, naprawdę w szatni nieraz nie da się oddychać. Przychodzą w niewypranych koszulkach, przepoconych skarpetkach i butach. Nie kładą później ręczników siadając na sprzęcie. Dziwie się Właścicielowi klubu - skoro ich instruktorom nie chcę się pracować na sali - to przynajmniej powinni zwracać uwagę takim osobom, a wręcz wypraszać jeśli ktoś przyszedł w "starym" stroju, od którego śmierdzi.
Reasumując bardzo lubię ten klub, dużo osób tam poznałem, ale jakby zrobili remont łazienek, odmalowali ściany, poprawili wentylację oraz wprowadzili kartę do rezerwacji zajęć dla stałych klientów byłoby super.
Dlaczego tego nie robią? przypomniały mi się moje pierwsze zajęcia na spiningu, prowadziła je wtedy Daria, która już nie pracuje w tym klubie. "Padłem" po 20 minutach, ale zostałem do końca. Na koniec Daria powiedziała do wszystkich "osoby które nie są wstanie utrzymać mój poziom proszę nie przychodzić". I tutaj jest pytanie czy klienci są dla instruktorów czy odwrotnie. I to pytanie kieruję do właściciela tego klubu.
Nadal chodzę i jestem zadowolony. Mam nadzieję że moja subiektywna opinia pomoże wszystkich tym, którzy przyjdą tam pierwszy raz, i na co mogą liczyć a co może im się nie podobać.
Właścicielowi proponuję remont i zastanowienie się nad muzyką i telewizją jak również Panom instruktorom, którzy będą kosztować klub coraz więcej bez żadnego pożytku dla klientów przychodzących.
Natomiast Panowie - po treningu wszystko do pralki, bo jeśli Wam nie przeszkadza chodzić po trzy razy w tym samym na trening, to nie oznacza że innym nie przeszkadza wasz smrodek. Otóż przeszkadza i to bardzo.