W sobotę, podczas corocznej gali IAAF, Usain Bolt po raz czwarty w karierze wybrany został Najlepszym Lekkoatletą Roku. Tym razem Jamajczyk pokonał w Barcelonie amerykańskiego płotkarza Ariesa Merritta i kenijskiego biegacza Davida Rudishę. - W sporcie chodzi o to, aby wygrywać w najważniejszych momentach - powiedział Bolt w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.
W Barcelonie, podczas IAAF World Athletics Gala, z Usainem Boltem rozmawiał Marcin Rosengarten.
W Barcelonie gdzie odbywa się coroczna IAAF World Athletics Gala po raz kolejny zostałeś wybrany najlepszym lekkoatletą świata. W tym roku jednak o zwycięstwo było wyjątkowo trudno, bo za rywali miałeś rekordzistów świata Davida Rudishe i Ariessa Meritta.
Aktywność znajomych z facebooka
Najlepsze bramki czy asy serwisowe? Sprawdź, co zainteresowało Twoich znajomych.Zaloguj się
Dowiedz się więcejTagi: Usain Bolt, IAAF Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: dużyDrukuj IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie Usain Bolt: rywale zmuszają mnie do maksymalnego wysiłku24 lis, 17:12
W sobotę, podczas corocznej gali IAAF, Usain Bolt po raz czwarty w karierze wybrany został Najlepszym Lekkoatletą Roku. Tym razem Jamajczyk pokonał w Barcelonie amerykańskiego płotkarza Ariesa Merritta i kenijskiego biegacza Davida Rudishę. - W sporcie chodzi o to, aby wygrywać w najważniejszych momentach - powiedział Bolt w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.
fot. Reuters W Barcelonie, podczas IAAF World Athletics Gala, z Usainem Boltem rozmawiał Marcin Rosengarten.
W Barcelonie gdzie odbywa się coroczna IAAF World Athletics Gala po raz kolejny zostałeś wybrany najlepszym lekkoatletą świata. W tym roku jednak o zwycięstwo było wyjątkowo trudno, bo za rywali miałeś rekordzistów świata Davida Rudishe i Ariessa Meritta.
REKLAMA
- Rzeczywiście ten rok był wyjątkowo udany dla lekkiej atletyki. Padło kilka znakomitych wyników i cieszę się, że w tym gronie okazałem się najlepszy. Pracowałem bardzo ciężko, aby powtórzyć wynik z Pekinu i udało się. Jestem ogromnie zaszczycony.
To już Twój czwarty tytuł najlepszego lekkoatlety świata. Wygląda na to, że za każdym razem przyjeżdżasz na gale jak po swoje.
- Dla mnie liczy się tylko ciężka praca i bycie skupionym na celu, jakim są medale najważniejszych imprez. Oczywiście wyróżnienia są ważne, ale one wynikają z robienia tego, co się robi najlepiej, jak tylko się da. Koniec roku to zwykle mnóstwo gal i podsumowań, ale przede wszystkim możliwość spotkań z innymi znakomitymi zawodnikami, którzy w danym roku dokonali czegoś wielkiego. Ten sezon szczególnie obfitował w wielkie wyniki i rekordy świata a zatem było to dobry rok.
Igrzyska olimpijskie w Londynie to było dla Ciebie swoiste deja vu. Co prawda tym razem nie trzy ale jeden rekord świata, jednak tak czy owak trzykrotnie stawałeś na najwyższym stopniu podium.
- Jechałem do Londynu, aby bronić złotych medali i jestem z siebie dumny, bo mi się to udało. Dlatego te zawody na zawsze pozostaną w mojej pamięci, bo powtórzyłem wynik z Pekinu i bardzo się cieszę.
Marzyłeś o tym, aby zostać legendą i po igrzyskach się nią stałeś. Powiedz, jakie to uczucie być sportową legendą w wieku dwudziestu sześciu lat.
- To dla mnie ogromne osiągnięcie i oczywiście wspaniałe uczucie. Zrobiłem to, o czym zawsze marzyłem i to zmieniło moje życie, bo teraz jestem jeszcze bardziej rozpoznawalny i mam więcej obowiązków. To oczywiście wymaga ode mnie większej odpowiedzialności, ale mi to nie przeszkadza i jestem szczęśliwy.
Ten sezon był dla Ciebie kolejnym znakomitym, mimo że nie rozpoczął się najlepiej, bo dwa razy przegrałeś w kwalifikacjach jamajskich z Yohanem Blakiem. Potem jednak w Londynie pokazałeś rywalom ich miejsce w szeregu.
- Jestem tylko człowiekiem i zdarza się, że wygrywam, ale czasem również ponoszę porażki. Przez te wszystkie lata nauczyłem się, że w sporcie nie o to chodzi, aby wszystko wygrywać, ale, aby być najlepszym w najważniejszych zawodach. Dlatego porażki nie mają dla mnie żadnego znaczenia dopóki nie dochodzi do nich na mistrzostwach świata bądź igrzyskach olimpijskich. To jest sposób, jaki na to patrzę.
Teraz to Ty jesteś idolem dla wielu młodych lekkoatletów, ale czy na gali, podczas której świętujemy stulecie Królowej Sportu jest ktoś, kto robi na tobie wrażenie? Kto był Twoim idolem i teraz masz okazje go poznać?
- W lekkiej atletce przez te wszystkie lata poznałem wszystkich. Jeżeli już jednak mówimy o idolach to jedyną osobę, którą chciałbym poznać to z pewnością Muhammad Ali. Ostatnio przeczytałem książkę, którą napisała jego córka. Jestem pod wrażeniem i bardzo chciałbym go poznać, bo to wielka osobowość. W lekkiej atletyce nie ma takiej postaci, bo wszystkich już znam.
Jakbyś miał wyróżnić jeden element, który każdego dnia powoduje, że każdego ranka wstajesz na trening i mimo osiągnięcia tych wszystkich sukcesów chce Ci się jeszcze trenować, to co by to było.
- To co motywuje mnie do
treningów to możliwość rywalizacji. Uwielbiam się ścigać z najlepszymi na świecie. Najpierw był to Asafa Powell, potem Tyson Gay a teraz Yohan Blake. To dzięki nim pobiłem rekordy świata, to oni zmusili mnie do maksymalnego wysiłku. Gdyby ich nie było, to byłoby niesamowicie nudno i dlatego cieszę się, że mam możliwość rywalizacji z najlepszymi i nie mogę się doczekać kolejnych sezonów.
Od jakiegoś czasu w Twoich wypowiedziach przewija się temat czterystu metrów i skok w dal. Jest to rzeczywiście realne, że będziesz walczył o medale w tych konkurencjach na kolejnych igrzyskach?
- Cały czas o tym myślimy i na teraz mogę powiedzieć, że szanse są pół na pół. Ostateczne zdanie należy jednak do trenera, bo to on zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny, doskonale wie, jakie są moje predyspozycje. Wszystko oczywiście rozbija się o trening. Gdybym miał biegać 400 metrów albo skakać w dal, to musiałbym zacząć inaczej trenować, a chyba nie jestem jeszcze na to gotowy. W tym momencie jedno, co mi w głowie, to obrona złotych medali w Rio i na tym się skupiam. Tak jak wspominałem. jestem coraz starszy i muszę uważać, w jaki sposób trenuję. Nie wiem czy dla mojego zdrowia dobra byłaby zmiana treningu. Zdaje sobie sprawę, że za dwa, trzy lata nie będę już tym samym Boltem, którego znacie. Dlatego na razie skupiam się na treningu oraz byciu zdrowym i oczywiście na przyszłorocznych mistrzostwach świata w Moskwie.