nie wiem co sie dzieje ale od poniedzialku lepetyna mnie napie...
nie wiem czy to z powodu pogody czy moze przez te szczepionki ktore dostalam w poniedzialek.
Wczoraj mialam zrobic normalny trening ale skonczylo sie na 7 km NW -- mialam nadzieje ze swieze powietrze pomoze glowie. Dzis jednak cd. bolu. Wpadlam wiec na pomysl by moze kawe wypic, choc ostatnio pilam z 2 tygodnie temu i tym to juz dopiero sie zalatwilam. Zoladek po tej kawie dal mi popalic w ciagu treningu ze myslalam ze za chwile
i ciagle mi sie ta kawa odbijalo i czulam kwasior.
dzis zas nuki ( powinno byc machanie nogami +GPP, ale glowa by tego nie wytrzymala wiec zamiana) Ogolnie i tak trenio do bani
-wioslarz 10 min
1a. przysiad 4x10/15/20/10 tempo 2010 odpoczynek 2min
10x40kg 15x30kg 20x25kg 7x50kg
1b. romanian DL 4x6-8 3020 2min
4x8x45kg
2a.
przysiad bulgarski 3x12 na noge 3010 90sek
3x12x9kg
2b. uginannie nogi lezac 3x12 na noge 3010 90sek
3x12x7kg
3a. wznosy bioder
krazek 10kg
3x14x10kg
3b. przysiad z wyskokiem 3x15-20 20X0 2min
3x20
-30 min stepa
leki:tyroksyna, quensyl, kortyzon
suple: wapn, omega, selen
picie: kombucha, pokrzywa, melisa, mate z guarana