SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Hanki walka o zdrowie i poprawę figury

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 5111

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
Jeszcze pytanie z innej beczki - czy w razie czego da się zmienić temat posta? :) Łatwo by było w ten sposób przeistoczyć prośbę o poradę na faktyczny własny temat, w którym będą opisywane postępy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 11274 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 38938
Da się - https://www.sfd.pl/Zmiany__propozycje__skargi_DO_MODERATORÓW-t823254.html tutaj się takie wnioski składa

Winners train, losers complain.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
Dzięki :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
Ze skierowaniem nie było najmniejszych problemów. Gastrolog wręcz stwierdził, że to bardzo dobry pomysł.

Ale już z samymi badaniami gorzej. Na NFZ gastroskopia za 3-4 miesiące, więc zdecydowałam się na odpłatną na sobotę 6.04, ale koszt zabójczy - 640PLN za gastro ze znieczuleniem i pobranie wycinków do badań.
Testy p/ciał z krwi na szczęście cenowo do przeżycia (chyba nie są refundowane, więc i tak nie ma co kombinować) - wszystko, co mam zapisane, tzn. tTG IgA + GAF IgA i IgG za "jedyne" 205PLN.

Szczerze mówiąc, mam cichą nadzieję, że to JEST celiakia. Przynajmniej w końcu, dzięki diecie bezglutenowej, byłaby szansa na zwiększenie odporności, pozbycie się chociaż części alergii i większości problemów gastrycznych.

Micha i zdjęcia jeszcze muszą poczekać - kosmetyczka dopiero za tydzień ;) a w lodówce jeszcze pozostałości po poprzednim gotowaniu/pieczeniu.
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
Badania przeciwciał i gastroskopia wykazały brak jakichkolwiek problemów z tolerancją glutenu.
Natomiast przeszłam się z ciekawości na testy alergologiczne metodą SIT (z Grouponu) i szczerze mówiąc, nie wiem co o nich myśleć. Wyszło, że mam alergię na grzyby, żółto jaja kurzego i mleko krowie. Czemu mam wątpliwości? Nie wyszły mi w ogóle pyłkowice (trawy+drzewa), które widać było w standardowych testach skórnych 3 lata temu... Nie wierzę, że przez te 3 lata organizm sam się "uodpornił" (a nie odczulałam się), szczególnie że pyłkowicę miałam od dziecka.

Zmieniony przez - hannamedynska w dniu 2013-05-18 21:10:26
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
Dzieki diecie bezgutenoej jest zawsze szansa na zwieksenie odpornosci, celiaki miec nei musisz by nietolerowac dobrze gluten, a skoro problemy sa to trzeba im zaradzic. Alergicy czesto maja w testach wiele "uczulen" wiec wyniki sa zuelnie niewiazace, ale nie zaszkodzi na pewno wykluczyc nabialu z diety i jaj na razie.
Slowem ukladaj diete bez tych produktow co wymienilam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
Dawno się nie pojawiałam, a chyba czas zamieścić zdjęcie sylwetki...

Nie jest za dobrze, choć waga się nie rusza (60kg, ale masa mięśniowa chyba mniejsza, chociaż obwodowo mimo wszystko jakby lepiej niż poprzednio), albowiem 5 miesięcy temu skontuzjowałam sobie mięśnie w okolicy łopatki. Do tej pory mimo wizyt u ortopedy i 2 miesięcy rehabilitacji nie mam efektu w postaci braku bólu, który dodatkowo bardzo dokucza przy próbie wykonywania ćwiczeń angażujących tę okolicę (choćby przy martwych ciągach). Praca przy komputerze również dokłada cegiełkę do tego stanu.
W związku z powyższym od 3 miesięcy, tzn. od zakończenia rehabilitacji, kiedy to w końcu przestało boleć przy każdym ruchu, chodzę 3x w tygodniu na "fitness" w postaci "zdrowego kręgosłupa", "stretchingu" i "zgrabnych ud i pośladków" (wcześniej zamiast tego ostatniego był pilates), mając nadzieję na uelastycznienie, rozciągnięcie i rozluźnienie mięśni. Na razie ze zmiennym szczęściem.

Od poprzednich wpisów przeszłam dodatkowo na dietę B/G i bez mleka krowiego (zalecane produkty podpuszczkowe i fermentowane) ze względu na IBS. Celiakii brak, alergii na gluten brak, ale nietolerancja glutenu jest, bo po odstawieniu poprawiły się sprawy układu trawiennego.

Poniżej zdjęcie sylwetki i wyniki badań (klikalne miniatury), o które prosiła mnie dietetyczka, która układała mi jadłospis B/G na redukcję. Jedno i drugie z początku października.



Rozpisaną dietę przestałam stosować, bo ciągle chodziłam głodna. W sumie nic dziwnego, jeśli babce wyszło zapotrzebowanie na poziomie 1300kcal/dobę, które jeszcze zredukowała do 1000kcal/dobę jako deficyt, a poza tym ustawiła mi jakiś strasznie dziwny bilans: B:15, T: 26, W: 60...
Ale przepisy na posiłki przynajmniej ciekawe.

Byłabym wdzięczna za podpowiedź, jaki bilans powinnam brać pod uwagę przy treningach na zasadzie lightowych fitnessów. Czy będzie taki sam jak w dni nietreningowe przy normalnym trybie ćwiczeń? I zapotrzebowanie pewnie z 1500?

Zmieniony przez - hannamedynska w dniu 2013-11-22 21:58:32
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
Pozwoliłam sobie ostatnio na małą perwersję z pieczywem, ale okazała się zbawienna dla jego konsystencji.

Ale od początku. Wzoruję się zawsze na przepisie z bloga Lucy w niebie, ale wprowadzam kolejne modyfikacje.

Proporcje mąk:
1 szkl. z kasztanów jadalnych,
0,5 szkl. gryczanej,
0,5 szkl. kukurydzianej (czasem mniej kukurydzianej i dopełniam 2 łyżkami amarantusowej i 2 łyżkami quinoa),
0,5 szkl. z teffu (miłka abisyńska, zawiera sporo białka, więc dobrze zastępuje gluten).

Nie stosuję w ogóle dosładzacza, a zakwasy daję dwa (kukurydziany i gryczany) w ilości łącznej jak w przepisie - wg uczonych w zakwaszaniu takie mieszanie polepsza właściwości chleba, szczególnie b/g. Wody zwykle zabiera mi ok. 0.5 szklanki - zauważyłam, że im trudniej mieszać (tzn. im gęstsze ciasto), tym lepsza wychodzi konsystencja po upieczeniu.

Ostatnio chciałam zrobić eksperyment ze zwiększeniem ilości białka i zamiast 0.25 szkl. mąki kukurydzianej wrzuciłam tyle samo odżywki białkowej Whey C6 o smaku ciasteczkowym. To był strzał w 10, nie tylko pod względem smaku, ale i wpłwu na pieczenie i konsystencję gotowego chleba. W piekarniku wyrasta po prostu pięknie, nie ma żadnych niedopieczonych stref, a "ciasteczkowość" podkreśla dodatkowo walory smakowe mąki z kasztanów :) Wytrzymuje ok. tydzień, nie wysychając; trzymam zawinięty w bawełnianą ściereczkę, bo inaczej szybko mi łapie pleśń ze względu na wilgoć ciasta.


EDIT: Niestety część linku do bloga 'Lucy w niebie' jest zablokowana :( ale spokojnie da się znaleźć ten przepis via Google.

Zmieniony przez - hannamedynska w dniu 2014-01-11 22:05:03
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
W połowie lutego zaczęłam treningi z Mawashi (Bartkiem) :) Na pierwszym spotkaniu okazało się, że zamiast redukcji, będziemy musieli na początek osiągnąć cel pośredni:
Mawashi
usprawnienie aparatu ruchu, wstęp do wyrównania dysproporcji mięśniowych, stabilizacja stawów kolanowych i bioder, zwiększenie zakresu ruchomości stawów skokowych.


W ciągu miesiąca udało nam się wyprostować kwestię kolan i bioder, ze stawami skokowymi będziemy jeszcze walczyć, ale wyszło nam parę paskudnych problemów z obręczą barkową i przyplątała mi się choroba, która wyłączyła mnie z życia na 3 tygodnie samego leczenia + tydzień regeneracji. Wracam powoli do żywych, w ostatnią sobotę robiliśmy trening obwodowy, kolejny trening, tym razem samodzielny, w czwartek, bo tydzień mam mega zawalony wraz z wyjazdem na Wielkanoc.

A propos obręczy barkowej - objawy są ciekawe, bo przy małym (4-5kg na rękę) obciążeniu w prostych ćwiczeniach typu uginania na biceps czy wyciskanie sztangielek najpierw łokieć robi się gorący, a potem zaczyna drętwieć ręka od ramienia po palce... Przy wiosłowaniu potrafi się rozszaleć prawa łopatka. Na terapii manualnej Bartek był zaskoczony poziomem bolesności przy nacisku.
Trafiłam na dobrego ortopedę, który zamiast najpierw pakować we mnie prochy, a potem robić badania, wysłał mnie najpierw na USG i RTG. W USG wyszedł obrzęk nerwu promieniowego ramienia lewego, RTG odbieram niedługo. W przyszłym tygodniu kontrola z wynikami i zobaczymy co dalej.
Oczywiście neurolog, specjalista od USG ortopedycznego i początkowo również sam ortopeda zgodnie twierdzili, że powinnam dać sobie spokój z ćwiczeniami siłowymi... bo mam proporcjonalną sylwetkę i prawidłową postawę, a te bóle to z przetrenowania (śmiech na sali, kiedy podnoszę takie pitu pitu ciężarki...).

Na razie pewnie będzie rehab i doprowadzanie aparatu ruchu do porządku z Bartkiem, a za parę miesięcy zabierzemy się za redukcję i rzeźbienie sylwetki :)
Najbliższe treningi będą obwodowe (4-5 obwodów):
1. Rozgrzewka (5 min. aerobowa, potem z taśmami TheraBand na nogi i ręce).
Obwody, po 15 powtórzeń w każdym ćwiczeniu:
2. Przysiady ze sztangielką 2 pierwsze obwody po 10kg, kolejne 12,5.
3. Martwy ciąg klasyczny ze sztangielkami po 5kg.
4. Wiosłowanie oburącz sztangielkami (ciężar jak w 3.).
5. Pompki do sztangi na stojaku (to w celu oszczędzania łopatek i lewej ręki).
6. Unoszenie ramion bokiem z gryfami od sztangielek (w moim klubie po 1kg).
7. Uginanie na biceps młotkowe po 2.5-3kg (znowu problem lewej ręki). Pierwsze 2 serie jeszcze udają się z 4kg...
8. Prostowanie ramion na wyciągu 12,5kg.
9. Brzuszki na ławce rzymskiej.

Zmieniony przez - hannamedynska w dniu 2014-04-21 23:41:12

EDIT2: Skorygowałam ciężary po treningu w swoim klubie :) gdzieniegdzie było za lekko, więc pewnie pomerdały mi się wartości.


Zmieniony przez - hannamedynska w dniu 2014-04-24 12:59:16
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 71 Wiek 41 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1473
Pozwolę sobie na kolejny update z małą retrospekcją :) W sumie wypadałoby po takim czasie i przy w miarę sensownych, jak na moje możliwości i liczbę treningów w tygodniu (całe 2...), osiągnięciach.

Gwoli wyjaśnień:
2011 - zanim stwierdziłam, że czas się za siebie zabrać,
2012 - sam początek drogi,
2013 - po pierwszym roku,
2014 - po drugim roku,
2015 - trochę ponad miesiąc temu, po 3 roku zmagań (żeby nie było, nie wciągam brzucha :p wstrzymałam tylko oddech i napięłam lekko mięśnie brzucha; zdjęcie świeżo po domowym treningu siłowym).

Jeszcze sporo pracy przede mną, w końcu łydki i cała góra jeszcze słabieńkie, pośladkom też by się przydało więcej pracy, ale to tylko kwestia czasu :) Najważniejsze, że treningi i racjonalne odżywianie weszły mi w krew - tu ukłon w stronę trenerów (począwszy od Michała i Marcina, z którymi zaczynałam przygodę w jednym z warszawskich klubów fitness, poprzez Bartka "Mawashi", Huberta "Hubert81" (gdy firma wyprawiła mnie do Wrocka na pół roku), aż po Kamila Jarotę, z którym pracuję aktualnie) i Tadeusza Sowińskiego, dzięki którego planom nauczyłam się komponować już na własną rękę smaczne i zdrowe posiłki :)

Domyślam się, że wypadałoby jeszcze poredukować, ale brakuje mi samozaparcia, żeby liczyć kalorie i ustalać kompozycję makro. Chcę się najpierw nauczyć akceptować siebie taką, jaką jestem - z tymi moimi wielkimi udami i łydami, paskudnymi boczkami i brzucholem. Może wtedy będzie mi łatwiej dokręcić śrubę i doredukować, żeby wyglądać jak z obrazka ;)




Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pomoc, dieta + trening, poprawki, zmiany

Następny temat

Jak pozbyć się "boczków"?

WHEY premium