nie miałem problemów z cochonez, a jak chodzi o suty to zawsze miałem duże sexy suty choć jest to dziwna sprawa(przeglądałem artykuły i ponoć jest to sprawa hormonów i jest to normalne w wieku dojrzewania czy coś tak) w każdym razie nie swędeziały mnie i nie swędzą.
Robiłem
pierwszy cykl na 200 metanabolu jednak tyroche mi odmieniło podczas cyklu i jeszcze zostało mi w szafie 50 mety bo postanowiłem sobie że wczesniej skończe i nie tkne więcej.
Zrobiłem ok. 10 kg na tym cyklu(wiem że zara ktoś napisze że to za dużo i że bujam) i w pewnym momencie ważyłem 79 kg przy 177 cm wzrostu. Obecnie ważę 74kg- byłem przeziębiony podczas wakacji i nie trenowałem przez prawie 2 m-c, a stara strasznie karmiła...
Gdy wróciłem na siłownie coś było nie tak, oprócz tego że spadło mi 10 kg na sztandze(tego sie spodziewałem i nie bylo to dla mnie zaskoczeniem) to czułem się dziwnie podczas ćwiczeń i tak jest do teraz- brak mocy i motywacji, dziwne rozleniwienie, nie moge wycisnąć z siebie wszystkiego, kiedyś także przed cyklem walczyłem z ciężarem za wszelką cenę teraz staje w miejscu i "tej pomóż tam któryś" no poprostu nie jestem w stanie.
Być może jest to jakieś zaburzenie wynikające z deficytu produkcji testosteronu, w każdym razie jest to tak wkur*****ce że koniec.
Inną sprawą jest, że dużo więcej razy mogę sie podciągnąć na drążku zarówno podchwytem jak i nachwytem- pewnie przez spadek masy
To jaka jest Wasza opinia nad tym Harlequinem??? uratuje mnie coś czy nie???
po co ci masa jak masz sweter