Praca w ochronie

Wiesz Cord, ja znam np. ratownika medycznego, który trenuje kravkę, bo na tej sekcji na której trenuje akurat nauczyli go i uczą tych elementów, jakie są mu potrzebne gdy musi np na pacjencie z padaczką czy atakiem inszej schizofrenii zastosować przymus bezpośredni (i potem wypełnić tonę papierów). Podejrzewam, że raczej nie reaguje instynktem mordercy i nie wydłubuje im oczu tylko wie, co mu wolno a co nie. Zależy od sekcji, są takie które nastawione są wybitnie na obronę siebie samego, a są też takie które mają te elementy "interwencyjne" rozbudowane na tyle, że parę patentów załapiesz. Plus będziesz je ćwiczył w butach, ciuchach w jakich stoisz na ochronie, i z naciskiem na to, żeby się rozglądać bo ktoś może przywalić ci z boku w łep Po prostu nie skreślałabym kravki całkowicie w czambuł. A co do aikido - no ono po prostu kompletnie nie pasowało mi do reszty listy,plus znam jego wady i zalety, więc się go przyczepiłam. Na temat bojowej wartości np. hapkido się nie wypowiadam, bo prawie nic nie wiem o tej sztuce walki.

z tą padaczką to chyba Twego kolegę troche poniosło...ja rozumiem że chorzy mają objawy o różnej intensywności ale zeby twierdzić ze trenuje kravke bo musi czasem zastosować środki przymusu bezpośredniego na pacjencie...

Ponoć tylko w konsultacji z psychiatrą - najpierw telefonicznej, a potem tenże psychiatra podpisuje jakieś dokumenty, że był to przypadek uzasadniony, potem podpisuje to jeszcze jakiś lekarz, a na końcu idzie to do województwa (wojewódzkiego pogotowia chyba?). To była taka luźna rozmowa jego z moim mężem, nie dopytywałam o szczegóły tej ścieżki instytucjonalnej, ale jest z tym kupa papierów i jest to naprawdę ostateczność.
W każdym razie na pewno nie jest tak, że zaczął sobie trenować kravkę bo mu to ułatwia pracę z kłopotliwymi pacjentami, i stosuje ją sobie wedle uznania, mają przepisy ściśle regulujące przymus bezpośredni.

Zmieniony przez - Alexia w dniu 2013-02-11 10:25:31

Ostatnio dużo się mówi o kursach samoobrony dla ratowników medycznych i tego typu zawodów, które z pozoru nie wymagają umiejętności walki. Wiele złego zaczyna się dziać i wiele z pozoru przeznaczonych do czegoś innego zawodów musi zmagać się z problematyką pracy charakterystyczną dla innych formacji typu ochrona, policja. Nie chodzi mi tutaj konkretnie o obezwładnienia osób z padaczką, bo to raczej skrajność, ale zwyczajną agresją, uniemożliwianiem przeprowadzenia czynności czy zwykłą personalną agresją. Skoro zaczyna się robić z tego ogólnopolski problem to znaczy, że ratownicy niedługo być może podstawy samoobrony na ulicy będą musieli nosić w rękach zaraz obok torby ze strzykawkami.

Przecież zdarzają się agresywni pacjenci, podpici batmani itp.

Pamiętaj, że do odebrania licencji trzeba mieć ukończone 21 lat.


Dostać się do konwoju to trzeba mieć super plecy.

Na biedronkach itp nikt nie wymaga licencji tyle, że tam mało godzin da się wypracować no i praca uciążliwa bo ludzie kradną na potęgę i mogą się mścić.

W interwencji ju...s potrzebuje tylko z samochodem, bo w mazowieckim interwencja jeździ w większości pojedynczo.

GI w SS potrzebują minimum 70km od miejsca zamieszkania. Dobre rejony są obstawione i tam nikt się nie dostanie, bo stara odsada nie rezygnuje z dobrej pracy.

Koczowanie w samochodzie pod stacją benzynową lub marketem w brew pozorom jest ok, biorąc pod uwagę koczowanie w krzakach na pustkowiu.


Na start na prawego SS w wawie 8,5 i wymagania w pracy większe jak na Papieża. Segregator, kartki, koszulki, latarka, kajdanki wszystko trzeba samemu kupić.
Oczywiście w grę wchodzi tylko umowa zlecenie.

Etat obiecują minimum po roku. Najpierw 3miechy na założenie własnego segregatora (opis i droga dojazdu do od 600-1300 obiektów), po 6-7 miechach kontrola ze znajomości rejonu, po 12miesiącach następna i wtedy jeśli inspektor zechce to może wywalczyć etat w biurze.

Na obiektach wszystkie etaty są zabrane i w GI również ma nie być etatów tylko same śmieciówy.

Stawki na obiektach bez licencji 4-6.5
Z licencją 5-8

Licencja to bardzo kiepski pomysł nawet dla kogoś kto nie ma wogóle pomysłu na życie...





Zmieniony przez - JerzyKiler w dniu 2013-02-15 14:52:03

Solid to największe g**** w ochronie.Traktowanie ludzi jest tam na poziomie niewolnictwa w białych rękawiczkach.Jakie k.u.r.wa swoje segregatory, latarki, kajdanki? Chyba ich całkiem już po.je.bało.To firma ma zapewnić sprzęt,umundurowanie do pracy, a z tym tam kiepsko,bo niektórzy chodzą w swoich ciuchach,albo dostają kurtkę na kilka osób.System kar mają też opracowany,za to nikt tam nie zna systemu nagradzania za dobrą pracę.

Dokładnie tak jak napisałeś wymagania i system kar mają i w egzekwowaniu są bezwzględni, ale warunki pracy oferują niestety bardzo bardzo kiepskie...

Swoim inspektorom, którzy nie mają czasu na nic, ani życia prywatnego zaproponowali przejście z umowy na najniższą krajową + zlecenie na samo zlecenie. Słabo.


Ostatnio ucichło trochę o zniesieniu licencji z dniem 1.01.2014r.
Wielka niewiadoma.


Podstawowa sprawa żeby w ochronie było lepiej to zwolnić ludzi z grupą inwalidzką, którzy zazwyczaj są jedynie "sztuką dla sztuki" oraz odesłanie do domu emerytowanych mundurowych, którzy mają po 3tys. a zamiast bumelować się i cieszyć życiem to k.u.r.wa dopier.da.la.ją na dwa etaty...

Podstawową sprawą w marszu ku normalności w ochronie to wprowadzić zakaz tworzenia firm ochrony ze statusem zakładu pracy chronionej, następnie wprowadzić obowiązek systematycznego szkolenia "odświeżającego" i ograniczyć zatrudnienie na umowach śmieciowych.

JerzyKiler

Podstawowa sprawa żeby w ochronie było lepiej to zwolnić ludzi z grupą inwalidzką, którzy zazwyczaj są jedynie "sztuką dla sztuki" oraz odesłanie do domu emerytowanych mundurowych, którzy mają po 3tys. a zamiast bumelować się i cieszyć życiem to k.u.r.wa dopier.da.la.ją na dwa etaty...

Gdyby nie ludzie z grupami inwalidzkimi to firmy ochroniarskie padałyby jak muchy albo musieli podnieść ceny za "opiekę", która nie satysfakcjonowałaby z kolei klientów. Co do mundurowych to mają często dużą większą wartość aniżeli ci pseudoochroniarze, którzy nie mają zielonego pojęcia o pracy z ludźmi, trudnych warunkach, dowodzeniu, używaniu broni itd.