SZYBKI_ED, bo Ty chyba szukasz tego w aptece. Sprawdź na allegro. Jest tam tego pełno i w przeróżnych dawkach od 1000 UI do 5000 Ui. W tym w płynie.
solaros, co do tych osób mieszkających w słonecznych regionach. To prawda, że jest sporo badań pokazujących, że ludzie mieszkający w najbardziej nasłonecznionych miejscach na świecie też mają jej niedobory. Skąd się to bierze? Ze stylu życia, jaki się prowadzi. Weźmy na przykład sobie takiego Greka, który na bark słońca nie musi narzekać. Ale jak to się ma do rzeczywistości? Ile czasu przeciętny Grek spędza czasu na słońcu dziennie? Czy jest to wystarczająco długi okres? No nie bardzo. Przeciętny Grek, wstaje rano, wsiada do samochodu, jedzie do pracy, gdzie siedzi w pomieszczeniu (hipotetycznie), potem znowu samochodem wraca do domu. Gdzie i kiedy oni mają nałapać tego słońca? Tym bardziej, że nikt raczej dzisiaj nie chodzi rozebrany po ulicach. Odkryte na słonce są co najwyżej ręce i twarz.
Były też badania na ludziach w Afryce. Wychodziło to samo - braku witaminy D3. Ale mierzono je osobą z afryki, które mieszkają w bardziej rozwiniętych ekonomicznie miejscach, gdzie podobne zachowania możemy przyłożyć od Greka - dom, praca, samochód, dom itd. Mogę iść o zakład, że jakby to pomierzyli osobą mieszkającym na jakiś afrykańskich wioskach, gdzie cały dzień przebywają na słońcu (rozebrani) wyniki byłby inne. Poza tym, ludzie o ciemnej karnacji gorzej ją przyswajają przez słońce.
Jak się tak na to popatrzy, to zaczyna to wszystko mieć sens. Ludzie o ciemnej karnacji przyswajają ją gorzej, ale mają za to więcej słońca, gdzie ludzi o karnacji jasnej słońca mają dużo mniej, a przyswajają ją lepiej. Ale wszystko to zostało zaburzone przez styl życia, jaki sobie narzuciliśmy. 90% swojego dziennego czasu, obywatele tej pięknej planety spędzają w pomieszczaniach.
Jeżeli ktoś idzie na plażę i chce przyswoić tej witaminy D3, to niech nie smaruje się żadnymi kremami. Wtedy automatycznie przyswajalność D3 przez skórę spada o ok. 97%. Lepiej poopalać się mniej i bez kremów ochronnych i wtedy przynajmniej prócz opalenizny zyskamy trochę witaminy D3, niż wysmarować się cały, spalić na skwarę, a kompletnie nic nie przyswoić.
Ba, są nawet takie teorie, że to właśnie kremy stosowane do ochrony przed opalaniem są efektem powstawiania nowotworów skóry, bo wtedy automatycznie nie dostarczamy w ogóle D3. Także propagandy farmaceutyczne typu, opalajcie się, ale z jak największą ilością kremów ochronnych można sobie wsadzić. Pewnie szukają frajerów do leczenia raków skóry.
Nie wiem czy to prawda (bo nie widziałem takich statystyk), ale podobno główny wzrost zachorowalności na czerniaka zanotowano wtedy, jak na rynku zaczęły pojawiać się różnego rodzaju kremy, olejki i filtry. Czy to przez brak witaminy D3? Nie wiem, ale jakby to wszystko posklejać do kupy, to zaczyna to mieć sens.
Zmieniony przez - SaV1 w dniu 2012-10-29 16:06:11