Witam wszystkich;)
Na początek przedstawię się. Mam na imię Adam i mieszkam w Bydgoszczy. Sportem interesowałem się od małego. Jako ośmiolatek trafiłem do klubu zapaśniczego gdzie spędziłem całe sześć lat. Sukcesów większych nie było chociaż sporadyczne miejsca medalowe na szczeblu wojewódzkim cieszą do dzisiaj;) Niestety klub został rozwiązany co zaowocowało wizytą w Bydgoskim Towarzystwie Wioślarskim. Tam przez trzy lata podłapałem 'nieco kondycji' ale potem zwolnili mojego trenera a z kolejnymi nie mogłem złapać wspólnego języka. Tak zakończyła się bajka w BTW. Podczas studiów korzystałem z wypracowanej kondycji startując w różnych otwartych zawodach organizowanych przez miasto, uczelnie itd...Biegałem, jeździłem rowerem, pływałem itp. Ale były to już zawody na pół serio, gdzie bardziej liczył się udział a nie wynik...Fajnie, ale brakowało mi adrenaliny przedstartowej do której byłem przyzwyczajony wcześniej.
Jakiś czas temu przeprowadziłem się na obrzeża Bydgoszczy i rozpocząłem pracę na rzecz własnej firmy. Jako że miałem wolne poranki a wieczory zawalone, ciężko było myśleć o jakimkolwiek klubie sportowym. Jednak nie mogłem usiedzieć bezczynnie i wybrałem się kiedyś na bieżnię, którą mam kawałek od domu. Jeden dzień, drugi, trzeci i... zaczęło mnie wciągać coraz bardziej. Niewiele czasu trzeba było żebym zaciągną Brata ze stoperem. Szukałem czegoś nowego i różnego od wcześniej uprawianych sportów...400 i 200 to dystanse które zdają się spełniać te warunki. Uprzedzając niektóre uwagi, chciałem zaznaczyć, że jestem świadomy tego, że 25 lat na karku to trochę dużo na rozpoczęcie treningu sprinterskiego-zwłaszcza że wcześniej obcowałem raczej z gimnastyczno-kondycyjnymi formami treningu. Takich uwag nasłuchałem się już od ludzi którzy mnie otaczają. Nieprzychylne słowa oczywiście podziałały dokładnie przeciwnie i postanowiłem rzucić sobie wyzwanie (a przy okazji pokazać moim znajomym że 25 lat, to nie wiek w którym można się już tylko obijać przed komputerem w kapciach czekając na koniec miesiąca i wypłatę za którą można pobalować). Poza tym nie mam zamiaru zdobywać mistrzostwa świata-sukcesem będzie jeżeli wypracuję formę pozwalającą na przyjęcie mnie do klubu;)
Przebiegałem już cały miesiąc.
Na początku września porobiłem czasy kontrolne aby móc badać postępy...wyszły makabrycznie z kolcami na nogach ale bez bloków startowych, do pomiaru brat ze stoperem :
200 m - 27,5
400 m - 59,5
Zasiedziałem się zbyt długo na studiach i teraz są 'efekty'
Czytałem sporo na forum i nie tylko. Na najprostszych i bardzo ogólnych zasadach rozpisałem sobie trening, który miał pozwolić mi się nieco 'rozruszać' i zwiększyć nieco szybkość maksymalną...
Wyglądał on tak:
PONIEDZIAŁEK, CZWARTEK
1. rozgrzewka (800 m z wymachami rąk, przekładanką itd oraz przekładanka)
2. skipy :
A 20m + przyspieszenie x2
B 20 m x2
C 20 m x 2
3. odcinki szybkościowe sub. max 5x40/60m ( przerwy 5-7')
4. wieloskoki : 5x10-skok L-P
5. 5x80m (progresywnie z szybkością -od truchtu do prawie max.)
6. rozbieganie -2/3 kółka plus rozciąganie
WTOREK
SIŁOWNIA
1. wznosy tułowia leżąc na brzuchu 3x10-12
2. przysiad: 30 powtórzeń bez obciążenia,
20 z obciążeniem 10 kg,
10 z obciążeniem 25 kg
3. wyskoki z półprzysiadu 2x20 bez sztangi
4. wspięcia na palce 3x20 (z haklami 20 kg)
5. niskie podskoki 2x20
6. brzuch :
wznosy nóg leżąc: 30 x 2
Wznosy nóg do klatki na drążku 2x15
scyzoryk 15 x 2
SOBOTA:
Bieg po lesie z psiakiem-jakieś pół godziny.
Po niecałych 3 tygodniach zrobiłem nowy pomiar:
200m- 26,7s w warunkach takich jak pomiar poprzedni
Wiem, wiem że nie jest to plan idealny-miał mi służyć tylko miesiąc;)
Jestem teraz na etapie układania nowego planu, który na pewno tutaj zamieszczę. Będę kładł nacisk na siłę, dynamikę i nieco podstawowej techniki (podczas biegu zdarza mi się 'chować głowę między barki' albo nie 'kopać pośladków' oraz wiele innych rzeczy, przed którymi ostrzega literatura tutejszego forum i nie tylko;)
Chciałbym też rozpisać trening 'całoroczny' z podziałem na makro-cykle ale muszę się jeszcze sporo oczytać i dowiedzieć. Zadbałem też o dietę- staram się pożywać ok 2 g białka dziennie na każde kg masy ciała w dawkach po 40 g max. plus dużo witamin, węglowodanów prostych itd. czyli wracam do nawyków z wioślarstwa;)
Tyle tytułem wstępu.
Mam nadzieję że forum doda mi kolejnej dawki motywacji jak również będzie służyło dobrą radą;)
Pozdrawiam wszystkich!