Jakis czas temu, a dokładnie w maju bardzo mi pomogłyście. Mój metabolizm się poprawił, a dieta wysokobiałkowa okazała się idealna i w 10 dni pozbyłam się ponad 2kg i kilkanaście centymetrów.
Tu odsyłam do początku jeśli macie czas:
https://www.sfd.pl/5_miesięcy_diety_i_ćwiczeń_i_nic_:_-t859482.html
W czerwcu wyjechałam na wakacje na 5 tygodni. Wiadomo, mamy obiadki, wino prawie codziennie, podejrzewam że jadłam gdzieś tak 2200 kcal i przez 11 dni praktycznie nie miałam ruchu tylko siedzenie przy stole a to u mamy a to u znajomych.
Jak wróciłam i stanęłam na wagę to się załamałam! 64.4kg czyli ponad 4kg na plus!!!!
Natychmiast więc wróciłam na siłownię z tym programem:
Plan treningów siłowych na 8 tygodni:
tydzień 1-2: 2 serie x15 powtórzeń
tydz. 3-4: 2x12
tydz. 5-6: 3x10
tydz. 7-8: 3x8
1. Rozpiętki ze sztangielkami na ławce poziomej
2. Wyciskanie sztangielek leżąc na ławce skośnej
3. Przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem
4. Wyciskanie sztangielek siedząc
5. Prostowanie tułowia na ławeczce
6. Uginanie ramion ze sztangielkami (naprzemienne)
7. Prostowanie ramion na wyciągu
8. Prostowanie nóg siedząc
9. Uginanie nóg leżąc
10. Przywodziciele na ginekologu
11. Odwodziciele j.w.
12. Wspiecia na palce siedząc
Do tego dodaję rozgrzewkę i wychodzi mi tak 70 minut intensywnego treningu.
Przeszłam na moją dietę nisko-węglowodanową i..... nic! Czwarty tydzień a mi waga nawet nie drgnęła, w obwodach też nic nie poleciało. Nie wiem co jest grane. W zeszłym tygodniu to nawet białka z warzywami nie mieszałam tylko jadłam np. kurczaka, a za dwie godziny dopiero warzywa.
Oto mój przykładowy jadłospis. Ostatni zrzut jest dzisiaj, postanowiłam obniżyć białko i podwyżyć węgle, może ta zmiana coś mi da skoro jedzenie białka i warzyw NIE DAJE NIC.
Jesteście moją ostatnią nadzieją i proszę o pomoc.
Dzieki