I żadne wygodniej! Jak skuteczniej. Sztanga wymusza konkretny ruch, to nie mięśnie piersiowe dyktują tor ruchu (po łagodnym łuku do wewnątrz z pełną supinacją), ale szereg parametrów jak najsłabszy mięsień (triceps/przedni akton barków/plecy jak ktoś wybitnie kantuje) czy szerokość chwytu. Chwytasz sztangielki i sam decydujesz o wszystkim, o stopniu rozciągnięcia, zakresie ruchu... Sztanga jest fajna by siłę podbić, ale mięśni tak samo się nie poczuje.
Dziennik treningowy: http://www.sfd.pl/kami,_siły_na_zamiary_-t855956.html
"Motywacja jest tym co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać."