Wczorajsza miska. Nie dociągnięte do BTW dlatego, że zjadłam nieprzepisowe pierogi z jagodami,a mam być bez glutenu. Pierogi robi mama raz na rok, więc nie mogłam ich odpuścić, oczywiście dla mnie były bez cukru.
W domu zrobiłam mały trening:
100 wypadów na boki (na każdą nogę),
20 pompek,
plank 2 min.
20 przysiadów.
Nie miałam czasu na więcej.
Dziś siłownia.
Może marudzę, ale mam
odruch wymiotny jak widzę mięso. I to niezależnie jakie. Wczoraj wzięłam do pracy łososia upieczonego w piekarniku to go nie tknęłam, bo mi było niedobrze na samą myśl. W domu zamieniłam go na kurczaka. Dziś mam indyka i też nie mam ochoty się za niego zabrać. Serio, mdli mnie na myśl o mięsie, a ja nie z tych co wymiotują-nie potrafię, nawet jak mam zatrucie pokarmowe to tego nie robię. Problemem jest to, że nie mogę jeść glutenu i nabiału i ładuję w siebie tylko mięcho, żeby mieć białko w menu. Błędne koło...
Zmieniony przez - Acela w dniu 2012-06-28 12:00:17