nie mogę sobie poradzić z porażką

tak w skrócie trenuje od czerwca mma. dałem sie sprowokowac kolesiowi w szkole który mi napierdzielił. nie moge sobie poradzić z tym, straciłem chęć do treningów, zapał. SW to całe moje życie a ja przegrałem z amatorem. ot tej porażki(już 10) dni mam totalną załamamke, nie byłem na żadnym treningu nawet w siłce. jak sie pozbierac po czymś takim?

Parę miesięcy treningu i do walki...Nim ja swoją pierwszą poważna walkę stoczyłem minęło, co najmniej 2 lata, a trenowałem dużo mniej złożony styl od MMA. Po kiego grzyba startowałeś do gościa? Z doświadczenia, mając kilka lat treningu za sobą nigdy nie mam pewności, że na bank sobie poradzę. Różnie możesz trafić i się z tym pogódź. Nie trenowałem MMA jeszcze, ale będąc przeciętnym człowiekiem, to dopiero może po 2 latach coś bym próbował. Według mnie za szybko poleciałeś na żywioł i dostałeś nauczkę. Czy może jednak trenujesz, bo MMA jest w modzie?

tak jak by to powiedział mój trener "op*****lałeś sie na treningu"

a tak na poważnie. Nie ma reguły każdego może niespodziewany cios nawet od amatora który bije chaotycznie. Chyba babą nie jesteś to po co sie załamujesz?

Pewnie chciałeś pokozaczyć w szkole, jaki z Ciebie fajter po pół roku treningów i masz tego efekty .

Dałeś się sprowokować w szkole,to masz odpowiedni dział do pisania "Mam problem w szkole/na osiedlu".Poza tym słabo u Ciebie z motywacją,skoro jedną porażka tak podziałała.Na treningach też jak zbierałeś oklep,to psycha siadała?Porażki są nieuniknione.Fiedia Emalienenko też parę razy przegrał walki i chyba załamany nie rzucił treningów,tylko dalej robi swoje.

No i przyznaję rację Dollarowi,choć nie wiem jak długo trenujesz,ale nie ma co się sadzić nawet jak ktoś trenuje ileś tam lat i jest prowokowany.To świadczy o niedojrzałości i braku opanowania trenującego według mojej oceny.Gdybym dawał się prowokować na baletach jeszce kilka lat temu,co chwilę miałbym walki...

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2012-04-03 17:41:01

jak SW mogą być całym Twoim życiem jak po pierwszej porażce już nie masz motywacji do treningów? Przecież to nielogiczne.

WSTYD co ? , a następna sprawa .

"dałem sie sprowokowac kolesiowi w szkole"

już w tym momencie przegrałeś , nawet jak byś wygrał to i tak przegrałeś .

życie

Na pytanie jak się pozbierać , na to pytanie tylko ty znasz odpowiedz , poszukaj w sobie , bo to pytanie " jak żyć panie premierze "

pozdrawiam , trenujemy na macie albo dla zdrowia , albo po to by stawać na podium , a nie po to by komuś udowadniać że jesteśmy lepsi bo taki tok rozumowania już stawia cie jako przegranego .

Pomijając prawne i społeczno-socjalne aspekty tej sprawy z ciekawości spytam:

Ile ważysz?

Bo jak jesteś jakimś "chuchrem" poniżej 100 kilogramów to walkę za pomocą własnego ciała poza ringiem lepiej sobie odpuść.
Chyba, że pójdziesz nakopać młodszym kolegą, którzy są od ciebie 10 i więcej kilogramów lżejsi.

Zmieniony przez - Frosti w dniu 2012-04-04 19:48:44

Obserwując posty frostiego stwierdzam, że coś z nimi jest nie tak

w moim gimnazjum tez chodza same 100kg grubasy...
No coś z nim nie tak, prawnik teoretyk

w moim gimnazjum tez chodza same 100kg grubasy...

Chodzi mi o to, że 110 kilogramowy nieuzbrojony człowiek może spokojnie walczyć z 140 kilowym nieuzbrojonym człowiekiem.

A jak 60 kilowy człowiek wystartuje do 70 kilowego to w większości wypadków 60 kilogramowy zostanie zmasakrowany dla tego, że ma mniej masy po prostu.

Do tego model_tsw to kolejna ofiara kłamstw Sztuk Walki. Walczyć się albo umie albo samodzielnie się naumiewa. Nie można umiejętności walczenia nabyć trenując. Można trenować jak już się umie.

Frosti ma rację "Nie można umiejętności walczenia nabyć trenując", najpierw przed jakimikolwiek treningami powinniśmy udać się na specjalistyczną terapię dzięki której wzmocnimy pewność siebie i samoocenę. Bez tego treningi sztuk walk nic nam nie dadzą. Zdobędziemy tylko technikę i co nam poźniej jak osiedlowy koziro spuści nam łomot bo ma po prostu większe jaja. Dlatego na sekcjach sztuk walk nie nauczycie się walczyć. Lepsze rezultaty uzyskacie waląc cepami w worek przed lustrem robiąc groźne miny.