Wczoraj, jednak jeszcze poszły kanapeczki z czarnego pełnoziarnistego pieczywa, oprócz tego kurczaczka.
Dzisiaj z rana zjadłem 200 gram twarogu + 200 gram jogurtu + 3 kromki czarnego pełnoziarnistego chleba.
Powiem tak, wczorajszy trening był intensywniejszy, bo to drugi dzień z tym ciężarem, robiłem wszystko szybciej, dynamiczniej i z krótszymi przerwami. Dzisiaj dzień regeneracyjny. Zakwasy wieksze niż ostatnio, jak na razie nie czuję się zmęczony. Za każdym razem jednak w dniu regeneracyjnym robię sobie przejażdżkę na rowerze tak ze 3-4 km, zeby się dotlenić i podbić poziom homonów, jak i trochę rozruszać.
Jest to 10 dzień cyklu, czyli 1/4, teraz już czuję efekty, a pewnie dopiero teraz organizm jest nasycony kreatyną, co oznacza, że dopiero teraz zaczyna się okres, prawdziwych efektów. Mam bardzo dużo energi i dużą motywację, jak wcześniej cięzko było się regenerować tak teraz jestem cały czas wypoczety. Wcześniej miałem takie uczucie bolących mięśni i bezsilnych, czyli tak jakbym był przetrenowany, teraz tego nie zauważam i nie odczuwam.
Rónież zauważam zmiany w sylwetce, może waga sie nie zmieniła, bo cały czas waha sie między 68-70 ale widze zmiany w sylwetce, zarys mięśni szczególnie na barkach i na brzuchu, no i schodzi tłuszcz.
Mój cel się trochę mienia, sprobuję utrzymać wagę, a po prostu się odtłuścić.
Jeszcze 30 dni cyklu, myślę, że dopiero teraz pojawią się mistrzowskie efekty, jak znaczny wzrost siły i wytrzymałosci, ciesze się, ze mam możliwośc testowarnia takiej
formy kreatyny, kiedyś probowałem monohydratu i wtedy nawet uczęszczałem na siłownię, ale teraz wiem jak wykorzystać tą odżywkę do zmaksymilizowania efektów i wycisnę z tego ile się da ;) nawet 110% Pozdro Wam