UFC 144 Wyniki

Gala super, me poprostu bajka, wedle moich oczekiwań, p******enie że w piórkowej by zamiatał to śmieszne opowiastki Rogana, Edgar bazuje na szybkości a tylko w tej wadzę ma wyraźną jej przewagę, od Aldo by dostał takie wciry że fiu fiu. Najbardziej cieszy mnie zwycięstwo Hunta, gościa nie da się nie lubić . Jeszcze raz podkreśle świetna gala.

Jakk wy punktujecie jab na równi z power punchem to wam później wychodza takie kwiatki, to samo obalenia z których nic nie ma, a kopnięcia które edgar wyłapał to policzyliście, żeby złapać takie kopnięcie trzeba je przepuścić . Śmiech na sali po raz kolejny.

W sumie to jak oglądałem, wydawało mi się, że Edgar zasadził więcej ogólnie. A tu proszę jaka niespodzianka. Szczerze mówiac nawet gdyby tak było to zwycięstwo dałbym Bensonowi. Obalenia Edgara dały mu tylko tyle, że po kilku z nich sam potem zbierał w parterze

Cheick Kongo to teraz poziom Bretta Rogersa

Kongo jest znacznie lepszy od Rogersa słabe porównanie

Ja gdybym miał punktować: to 1 i 3 dla Edgara a 2,4,5 dla Benson'a. Osobiście to nie mam ochoty oglądać zawodnika z pasem wokół talii, który tylko punktuje a obrażeń nie zadaje i jeszcze zalicza knock down'a

j/w jak można dać pas edgarowi który nic, dosłownie niemal nic dla hendo nie zrobił. A w ogole akcja z 1 rundy gdy franek złapał pierwszy az noge bensona moglbyc nokaut roku zeby trafil tamtym kopnieciem

Czy ja wiem, czy Edgar nic nie zrobił. No fakt faktem byl obity, ale z drugiej strony ze sportowego punkti widzenia wiecej obalen, duzo trafien tez. A ze to nic akurat nie przynioslo, jesli chodzi o twarz Bendersona, no to coz..
Natomiast ja odnosze wrazenie ze Henderson unika walki z pettisem, ogladalem ten wywiad po pl: http://www.worldofmma.pl/artykul.php?numerartykulu=604 no i ogolnie jakas gadka szmatka, ze niby Pettis musi zawalczyc iles tam walk, zeby z nim walczyc.
No sorry ale kpina, jak to musi? Raz mu sie noga podwinela, takto non stop ownowal, teraz pokazal, ze dalej sie trzea z nim liczyc, a Henderson jakeis wywody.

Zauważ, że najpierw powiedział, iż chętnie zawalczy z Pettisem. Spodziewa się też, że rewanż jest nieunikniony, tylko nie wydaje mu się aby w tym momencie Pettis był pierwszy w kolejce do TS. Nawiasem mówiąc trochę w tym racji, bo wprawdzie KO na Lauzonie było imponujące, ale w poprzednich dwóch walkach to Pettis nie ownował, a w jednej sam został zownowany. Imo Diaz jeśli wygra z Millerem powinien mieć TS, tylko ta walka jest dopiero w maju, więc w międzyczasie Pettis pewnie dostanie TS.

Generalnie trochę się mieszanina zrobiła w LW i nie ma w sumie w tym momencie pewniaka do następnego strzała o tytuł.
Diaz i Miller uwiązani, Guida dopiero co przegrał z Hendersonem,
czyli zostaje jeno Edgar i Pettis.

Zmieniony przez - lord raV w dniu 2012-02-27 14:42:34

Pytanie brzmi czy musnięcie potu na czole jest równoważne z bombą na ryj

IMO nie:) Ja od razu po obejrzeniu walki byłem pewien punktacji 49-46. Benson w ogóle nie był zraniony. Wiem, że dla niektórych to żadne kryterium, ale dla mnie jednak coś to znaczy. Uwielbiam Edgara, i typowałem jego zwycięstwo, ale co on zrobił Bensonowi? Nic.

No dobra, na upartego można powiedzieć, że punktował- obalenia, "ciosy" itp itd, jednak już się kiedyś o tym wypowiadałem, że tym sposobem żeby wygrać trzeba naprawdę zdominować przeciwnika ( w mojej ocenie). Sytuacja podobna jak z Adamkiem, tak naprawdę GRantowi nie wyrządził żadnej krzywdy, ale przynajmniej go zdominował i ośmieszył.

49-46 to sprawiedliwy wynik.