no i tak sie nie moglem doczekac az sie nie doczekalem tej klatki :/ w niedziele przed snem rozbolala mnie glowa, a rano obudzilem sie z ostrym bulem brzucha i zamiast cwiczyc klate to cwiczylem sikanie dupa na klozecie :/ jak pisalem wczesniej, pare dni temu lapalo mnie delikatne rozwolnienie myslalem ze to po kreatynie ale wychodzi na to ze to byly poczatki grypy jelitowej bo nie sadze zeby to bylo po suplach, a co najlepsze w tamtym roku w masowke chwycila mnie w podobnym czasie :/ dreszcze, drgawki, uczucie strasznego zimna i oczywiscie goraczka, bol glowy, od czasu do czasu przenikliwy bol brzucha ktory szybko sam zanikal noo i aeroby z lozka do kibla i z powrotem to co zjadlem odrazu wylatywalo choc ciezko bylo co kolwiek zjesc bo towarzyszyl mi straszny brak apetytu, na szczescie przy grypie zoladkowej nie dostaje wymiotow o tyle dobrego, a potem jak parpetum mobile, nic nie jadlem a ciagle cos ze mnie wylatywalo...
wiec poniedzialek zero zarcia, praktycznie dzien przespany obodzilem sie w nocy i udalo mi sie wciagnac czekolade a brat poratowal mnie gainerem czy jak to tam sie zwie, rozrobilem z woda wiec nie bylo problemu zeby to wypic a przynajmniej organizm mial jakas pozywke, nastepnego dnia udalo mi sie zjesc 2 tosty bez sera i nie zwrocic oraz wypilem gainera i to tyle na ten dzien, sroda - poczulem sie znacznie lepiej, zjadlem 4 podwojne tosty z serem i 2x po 100g gainera, dzis jest znacznie lepiej czuje sie praktycznie zdrowy choc kal jeszcze nie jest do konca normalny to wrocil mi apetyt zjadlem
platki owsiane z woda, gainera i 2 jajka, dzis juz normalnie bedzie z jedzeniem, powiedzmy bo narazie boje sie jeszcze wszystko jesc nie chce jeszcze obciazac zoladka ciezkostrawnymi potrawami i posilkami, mysle ze na silke dzis sie juz wybiore,tylko mam tydzien praktycznie w plecy :/ bo nie ma sensu dzis i jutro robic normalnego treningu, mysle zeby w te dwa dni zrobic wszystko to co mam zaplanowane w calym tygodni tylko z tym ze beda to lightowe treningi zeby wrocic do siebie i w poniedzialek z pelnym powerem ruszyc, oczywiscie suple odstawione i od niedzieli nie biore, od wtorku zaczalem brac wegiel, wit c 1g, tabletki profilaktyczne z witaminami i czosnkiem oraz jakies tabletki antybakteryjne no i oczywiscie na zbicie goraczki, bardzo zlagodzily przebieg choroby i pomogly szybciej stanac na nogach,tylko nie wiem czy powrocic do suplementacji od dzis czy od poniedzialku ? k***a sie tak zj**alo kiedy wszystko ladnie zaczynalo sie wkrecac :/ na wadze w ciagu dnia w podkoszulku i spodniach bylo juz 93kg z groszem a lapa zmierzala powoli w kierunku 44,5 :/ lepszego momentu nie moglo wybrac, chociaz moze lepiej ze teraz a nie gdzies pod koniec cyklu...