pomidory, sałata
drożdże, ocetx1
Na razie sprawia mi problem dojedzenie, szczególnie tych węglowych posiłków. Myślę, że w niskie dni dam radę, bo nagotuję sobie jajec i już. Dzisiaj miałam obsuwę czasową (a nie zorganizowałam się dobrze wczoraj) z gotowaniem soczewicy i dodatkowo prawie 2 godziny spędziłam na siłowni (trening, 30 min. aerobów + mycie głowy po tym wszystkim ;p). Trochę popracować też trzeba, więc wróciłam właśnie do domu i dojadam tłuszcze.
Trening
Wyciskanie płaska 8x10/6x10/6x12,5/4x12,5(tu był zapas)/4x15kg(to już ostatkami, max)
wiosło 8x10/6x10/6x12,5/8x15/6x17,5(tu jeszcze chyba mogę coś dołożyć)
wyciskanie skos doł /czy to to, co pokazalam na filmiku?
8x8/8x9/2x8x10kg
przyciąganie drążka do brzucha8x30/35/40/45 - ledwo i dokładność już nie ta;
wyciskanie wąsko 8xpusta/9x5/8x10kg - przypilnowałam łokci, ledwwwwoooo
uginanie młotkowe 3x8x8kg
cardio - bieżnia, przeciętna prędkość 6,9, 30 min., tętno z maszyny między 131-148 (przeciętnie 131).
Powiem tak: po wczoraj boli mnie doopa, po dzisiaj boli mnie reszta.
Ćwiczyłam ze sztangą najcięższą, jaka jest - ma napisane 10,9, jak pisałam wczoraj, instruktor twierdził, że jest cięższa.
Czuję się dobrze, pomimo bólu.
Wyraźnie dzisiaj byłam bardziej głodna (po węglach, po treningu) i jakby mnie wsysa :P