IMO Barnett jest w stanie wygrać nie tylko z Cormierem, ale i z JDS i Velasquezem oraz Mirem, Lesnarem i Carwinem. Inna sprawa że do takich walk raczej nie dojdzie, bo Dana White nie chcialby zobaczyć rozbitych swoich bulterierów przez faceta, który wygląda jak redneck z nadwagą
Tak poważnie - Josh oprócz wielkich umiejętności, dobrej motoryki, siły i kondycji ma także wielkie doświadczenie i jest bardzo myślącym i inteligentnym zawodnikiem. Nie podpala się niepotrzebnie - robi swoje bardzo metodycznie i konsekwentnie. Powoli zmierza do celu, potrafi się odnaleźc także w sytuacjach gdy walka nie idzie po jego myśli. A Cormier? Who is the ****in Cormier?
Gośc z nieskazitelnym rekordem 9-0-0! Wow! Tożź to drugi
Rickson Gracie - "najlepszy fajter planety" dla niektórych, niech jeszcze tylko palnie w wywiadzie, ze stoczył ponad 650 walk i jest niepokonany - to chyba zaczną w Polsce otwierać szkoły "Daniel Cormier jj", "Daniel Cormier combat" itp.
Cormier w MMA pokonał tylko Antonio Silvę, który w tamtej walce był cieniem samego siebie - a geniuszem MMA nie był nawet gdy pokonał Fedora. Walki z Monsonem nie wspominam, bo on chyba więcej czasu spędza w salonach tatuażu niż na treningach, a swoje lata już ma. Monson nigdy też nie był czołowym zawodnikiem.
Kogo pokonał Barnett? Tym, którzy się interesują MMA długo - nie trzeba przypominać. Barnett tak naprawdę miał pecha, że 3 razy trafił na Crocopa, który był wówczas w światowej ścisłej 3 na świecie i który Barnettowi całkowicie nie leżał. Porażkę z Rizzo można nazwać wypadkiem przy pracy. Josh dwa razy pokonał Big Noga (dla mnie niezrozumiała decyzja sedziów w II walce). Niektórzy czołowi zawodnicy wyglądali wobec Josha, jak mało zdolni amatorzy wobec profesjonalisty: Hunt, Alex Emelianenko, czy Kharitonov.