Ciekawość pierwszą rzeczą... do wyników ?
Stroniłam zawsze od centymetrów, wymiernikiem były dla mnie ubrania, które nosiłam, więc nie wiem co mnie dziś podkusiło, by się zmierzyć
I oto efekty paru dni z Wami:
Obwód w biuście : +1 ( o dziwo, to chyba przez te
codzienne pompki ) (92)
Obwód pod biustem :-1 (81)
Obwód talii w najwęższym miejscu : -2 (76)
Obwód na wysokości pępka :-1 (78)
Obwód bioder : b/z
Obwód uda -1 (59)
Obwód łydki b/z
Z pełną świadomością zdaję sobie sprawę z tego, że jest to wynik powstały na skutek pozbywania się wody z organizmu, ale czuję się znakomicie, pełna werwy i zapału do trzymania tej drogi.
Dieta- prowadzę dziennik, ale z lekka denerwuje mnie złośliwość oprogramowania, nie lubię zbyt długo siedzieć przed monitorem (szczególnie teraz), a edycja i uzupełnianie, nie zaplanowawszy sobie dzień wcześniej planu odżywiania nieco mnie irytuje - ileż to razy można dodawać własny produkt, wpisując jego wartości odżywcze, który nie chce się dodać-nieuzupełniony posiłek dnia poprzedniego, szczególnie gdy ostatnio żyję w biegu i dość chaotycznie. Ale mimo tych mozolnych nieudolnych prób udało mi się wychwycić pewne błędy żywieniowe:
-nie zawsze udaje mi się pochłonąć 6 posiłków dziennie (nawet przegryzek)
- bilans kaloryczny nie zawsze dobija do 1200 kcal, bywa czasem i 800
- proporcje białek do węglowodanów są zachwiane - tych drugich jest zdecydowanie zbyt mało, ostatnio jak ognia unikam karbohydratów, nie jestem w stanie nawet pomyśleć o ryżu, makaronie etc.
- tłuszcze zdaje się ok. poniżej 49 g na dobę ( w szczególności pochodzą z ryb i chudego nabiału i jaj)
- warzywa - może ciut za mało, ale kiedy sobie przypomnę, że w którymś posiłku zabrakło z przyjemnością sięgam po pomidory, których smak jest najlepszy późnym latem
Wysiłek fizyczny:
Ćwiczę (oczywiście po rozgrzewce)codziennie z hantelkami ( 2x2kg )każdą część ciała począwszy od grzbietu, triceps, klatka piersiowa, biceps, przez barki i nogi, do ud, łydek i pośladków, a kończąc na mięśniach brzucha. Potem wskakuję na 20 min na rower stacjonarny. Jest to wstęp przed siłownią, nie lubię pojawiać się w nowym miejscu z absolutnym brakiem formy.
W ciągu dnia wszelkie odległości staram się zawsze pokonywać na rowerze, teraz już w całkiem przyzwoitym tempie - po dojeździe do celu jestem cała mokra ;)Zbierze się tego dziennie od 20 do 50 km.
Ostatnio bieganie po szkolną wyprawkę sprawiło, że cały dzień byłam na nogach, nie było mowy o korzystaniu z jakichkolwiek środków komunikacji, dystanse od sklepu do sklepu, z moimi dziewczynkami pokonywałyśmy pieszo, a ja wracałam z niezłym balastem, z którym to moje panny będą codziennie się zmierzać w drodze do szkoły - Ministrze Edukacji chroń zdrowie najmłodszych, bo inaczej nawet sprywatyzowana Służba Zdrowia nie poradzi sobie z kalectwem społeczeństwa.
Zmieniony przez - Meringue w dniu 2011-09-02 14:43:28