robota w Anglii

troche mnie to martwi bo masy nie zrobie szybko :( czuje ze bede musial wejsc szybko na bombe :D

dobra pasza odżywki z de heus i dasz rade

a mowiac juz o zarciu to ile funtow przeznaczacie na jedzienie? Mam na mysli normlanie jedzenie nie typu kurak ,wolowina itp

a co jest normalnym jedzeniem?
chipsy i coca cola?

co jest nienormalnego w kurakach i wolowinie? jestem chyba nienormalny , jem to od dziecka!!!

Niefortunnie zadal pytanie. Chodzilo mu pewnie o diete przecietnego Kowalskiego, czyli bulka z kielbasa i serem, pomidorowa z makaronem, mielony z ziemniakami i marchwia, a na deser kisiel i tym podobne dania, a nie rygorystyczna diete kulturysty.

a taka to w ch.... kosztuje, to nie dla mnie ja tak nie jadam. Widziałem za to burżuja w polskim sklepie co kupował 5 litrów łaciatego. Z ciekawości spojrzałem na cenę i straciłem przytomność.... funt za litra, i nawet w lodówce nie stało bo łaciate jest takie zdrowe bo polskie, że może stać 200 lat w cieniu, więc po co je w lodówce trzymać? Zostanę przy tym 1 funt za 4 pinty w Iceland, data ważności tylko 7 dni i dwa razy tańsze. Pewnie dlatego, że tak blisko przeterminowania ;) Jak to mi jeden Kowalski kiedyś powiedział "bo w Polsce konserwują naturalną chemią a tu sztuczną" :D Drugi mnie kiedyś wtajemniczył, że on zawsze z polski wozi wołowinę bo ta w UK "to mu nie wygląda" :D i nigdy nie jadł brytyjskiej..... hmmm pozostawię bez komentarza. Testoviron kiedyś powiedział: "Jak wy tam macie dobrze wyglądać jak wy takie g.ó.w.n.a jecie" i nie sposób nie przyznać mu racji w tym wypadku.

Ja mam sprawdzona wolowine prime ponoc z Angusek robiona, 20£ za kilo w Asdzie, ale nie ma tam zadnej chemii, nic nie cieknie, nic sie nie blyszczy kolorami teczy. Strasznie szybko sie psuje i bardzo dobrze. Mozna zawsze po burzujsku kupowac w internecie wolowine argentynska, albo jeszcze lepiej venison czyli krolowa mies - poledwice z jelenia (kiedys byla do kupienia w Asdzie).

Ja 100% mięs kupuję u rzeźnika. 100 x lepsze niż w supermarkecie, rzeźnicy tu mają wiekową tradycję i nie zaniżają poziomu, a w supermarkecie różnie, nie chce mi się ciągle przebierać szukając które mięso ujdzie a które to będzie podeszwa po ugotowaniu. Idę do sprawdzonego rzeźnika mimo iż ostatnio trochę podrożało to nadal się opłaca, piersi z kurczaka całe 5.5f/kg, wołowina (mieloną zwykle biorę bo głównie przerabiam ją na lasagne - w jedną lasagne na całą blachę wsadzam ponad 2,5 kg wołowiny a nie takie makaronowe g**** jak w sklepach robią, w mojej lasagne prawie nie ma makaronu :D) nie pamiętam dokładnie bo jak mi smakuje to kupuję a cena nie jest najistotniejszym czynnikiem, ale lata temu porównywałem, też wypadała na korzyść rzeźnika. Pamiętam świeżo po przyjeździe kupiłem w somerfieldzie kurczaki (dopłaciłem bo kraj importu PL) i wołowinę mieloną. Ani jednego ani drugiego nie dało się zjeść. W ogóle może miałem pecha ale nic co kupiłem w tym supermarkecie ni było jadalne. Najlepiej mi podchodzi Iceland i Sainsbury. Asda i Morrison też ok. O dziwo Aldik i Lidl miały kilka dobrych rzeczy i ten pierwszy miał świetne promocje na owoce (na południu jak mieszkałem, tutaj w warzywniaku taniej, 50 p za reklamówkę jabłek, funta za reklamówkę pomarańczy). Ostatnio znowu się skupiłem na swojej diecie i robię "psie kupki" według przepisu scoobiego:





Palce lizać, tylko kakao nie dodaję a proteina bananowa z myprotein.

Zglodnialem przez te gadki a caly dzien dzis folgowalem se z dieta (kontuzja reki to dobra wymowka) ide sie nazrec ! :D