zaległy czwartkowy wpis
było tak: klatka, barki, triceps; klatka poszła nadzwyczaj beznadziejnie, nie wiem czy to wina balowania we wtorek i skutków we środę, czy po prostu odzwyczajenie się od większej ilość powtórzeń, bo reszta zaplanowanych ćwiczeń poszła tak jak zaplanowałem, dobór ćwiczeń wyglądał tak:
klatka
-wyciskanie płasko sztangi (zamierzałem gilotyne robić, ale było za ciężko w pierwszej serii i zrobiłem zwykłe wyciskanie)
-wyciskanie skos sztangi
- rozpiętki (najpierw za duży skos ustawiłem i nie czułem pracy klatki w kolejnych seriach już bez żadnych udziwnień)
barki:
-wyciskanie hantli siedząc
-wznosy (giga seria, czy jak to się tam nazywało połączenie 3 ćwiczeń, pierw naprzemienne wznosy w przód, potem wznosy bokiem a na koniec odwodzenie rąk w tył)
triceps:
-wyciskanie wąsko (ze względu na ból nadgarstka nie robiłem poręczy)
-prostowanie ramion podchwytem na wyciągu górnym
a w planie wykonywania ćwiczeń to rozpiętki wrzuciłem po wyciskaniu wąsko, na koniec 30min aero na świeżym powietrzu, a od następnego tygodnia pewnie dojdą aero na czczo, ale to jeszcze zależy od wagi i pomiarów, bo czuć to się czuje gorzej niż źle, a niby jem więcej niż na poprzedniej redukcji gdzie kalorii było jeszcze mniej
no to zaległy wczorajszy wpis:
były nogi, w sumie nic specjalnego, przysiady, wykroki, no i tu nowość prostowanie nóg w leżeniu na ławeczce z hantlem, niby mały cięzarek tam dałem ale czuć nieźle było czwórki, potem naszły dwugłowe, i ja chyba mam coś z plecami, już w pierwszej serii poczułem ból w prostownikach i w trakcie drugiej serii odpusciłem sobie, chciałem zrobić zginanie podudzi w leżeniu ale przy zginaniu hantel mi wypadł i zrezygnowałem, dopompowałem dwójki powietrzem, czyt, zginałem stojąc bez ciężaru, na następny trening obmyślę coś żeby ciężarek doczepić, no i łydki jak to łydki, powtórzenia do palenia i kilka więcej, potem 30 min biegu, nie za dobrze, odczuwam już ujemny bilans kcal
a dzisiaj plecy + triceps
tutaj bardzo krótkie przerwy między seriami, nie więcej niż 60s, miedzy ćwiczeniami trochę więcej, jako że domowa siłka, ogarnięcie sprzetu i stanowiska trochę zajmuje, na poczatek podciąganie, szerokim chwytem, mniej szerszym i na odległość ramion, dwa ostatnie z chwytem neutralnym, no i powtórzeniami nie zaszalałem, chciałem po 12, a góra 8 wyszło,
wiosłowanie sztangą, w opadzie tułowia nachwytem stojąc na ławeczce, te dodatkowe kilka cm więcej do podciągania dużo dało i sprawiło że już 1 seria była wyzwaniem, a kolejne z lekkimi ruchami oszukanymi, wiosłowanie hantlem jako przedostatnie a na koniec przenoszenie ciężaru w poprzek ławki, wszystkiego po 3 serie
następnie triceps, najpierw seria rozgrzewkowa z prostowaniem na wyciągu, i po 3 robocze ćwiczeń: prostowanie na wyciągu, wyciskanie francuskie hantlami leżąc, wyciskanie francuskie hantalmi siedząc, pompa jakiej na prawdę nie miałem od dawna, trening w około 50min przeprowadzony
jutro pomiary i od jutra jadę z suplementacja kwasów tłuszczowych omega, a poza tym już mi owsianka bokiem wychodzi, zamienie ją na kilka kromek chleba do jajek, a niżej moje 2 posiłki, czyli kurczak i warzywa jako 3 posiłek w ciągu dnia, 4 posiłek czyli ryż i kurczak jako przedtreningowy, no i piękna proporcja jednego udka do drugiego, niestety dopiero w domu zauważyłem
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63893aafbe0b4d30.html
no i suplementacja na redukcję, wcześniej zapomniałem wstawić
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3d103c2e6a833795.html