Pewnie się powtórzę, ale widze kilka głównych atutów Jonesa:
1) Zasięg - największy w UFC (nawet Struve ma krótsze te łapska, a jest duużo wyższy), on pozwoli mu nadrobić braki w stójce i kontrolować Szoguna w dystansie.
2) Zapasy - to będzie największa przewaga nad Szogunem
3) Specyficzny sposób walki, trudny dla rywali.
4) Kondycja.
Kibicuję Jonesowi, bo to mój ulubiony fighter. Nie jest to tak, że stawiam jego umiejętności powyżej talentu i doświadczenia Szoguna. W wielu aspektach, Szogun ma dużą przewagę nad Bonesem..niestety:
1) bjj.
2) Doświadczenie.
3) Siłę ciosu.
4) Mocny
lowkick.
W countdownie Szogun mówił, ze walczył z drągalami, wśród nich wymienił znakomitego Alistera także.
Dlatego też, żeby była jasna sprawa:
cholernie chciałbym zwycięstwa Jonesa, od sobotniej gali oczekuję podobnych emocji jakie dawały mi swego czasu liczne mecze w playoffach NBA. Jeśli ktoś by mnie zapytał, kto z nich tak naprawdę jest lepszy, pomijając aspekt czysto emocjonalny...nie wiem ,czy odpowiedziałbym Bones...
Dlatego też czeka go (Jonesa) naprawdę spore wyzwanie i baaaardzo ciężki bój.
I gdy Herb Deen już po walce będzie trzymał ich ręce, usłyszę słowa Buffera: And new UFC LHW champ is...... tak to sobie właśnie wyobrażam i na to liczę.
Zmieniony przez - kaczka41 w dniu 2011-03-16 23:51:59