Mam 22 lata.
165 cm wzrostu.
6 tygodni temu ważyłam 66 kg (ogólnie nie wyglądałam na jakiegoś wieloryba tak normalnie ale chce czuć się lżejsza), a teraz 56 kg w ciągu tych 6 tygodni zleciało 10 kg...
Najbardziej poleciało z brzucha bioder i ud.
Tylko nie wiem czy ja dobrze to wszystko robię i proszę o profesjonalną radę.
Na śniadanie jem jogurt naturalny plus np 2 kromki wasy lub zamiast tego płatki fitella z mlekiem 0,5% albo ten jogurt naturalny z płatkami.
Drugi posiłek to warzywa na parze same lub warzywa+ 2 kromki wasy z żółtym serem lub wędliną drobiową, a czasami warzywa + 2 kotleciki sojowe. I na tym koniec ale jeżeli uznam że naprawdę za mało zjadłam to dodam jeszcze jabłko czy pomarańczę. Piję chyba dużo płynów ok 1,5- 2 litra. Jest to np woda z cytryną lub herbata
z dwoma kulkami słodziku albo kawa rozpuszczalna pół na pół z mlekiem lub samo mleko. A i właśnie czy mleko może zaszkodzić przy odchudzaniu? Ile można go spożywać dziennie? Biorę do tego jeszcze suplement diety Linea. I ogólnie chcę porady co dobrze robię a co źle bo są efekty i to mnie jeszcze bardziej motywuje. Chcę dojść do wagi 52 kg więc zostało 4 i wiem że dam radę a najciekawsze jest to że nie czuję się głodna czy osłabiona wszystko jest ze mną ok + pracuję fizycznie więc dużo się ruszam i używam pasa na brzuch z efektem sauny plus kremy ujędrniające. Dzięki za odp!!!