We wrześniu 2023 roku zmarł 34-letni kulturysta Classic Physique Neil Currey i podejrzewano, że popełnił on samobójstwo. Teraz wyszły na jaw nowe fakty. Centrum Medyczno-Prawne w Sheffield potwierdziło we wtorek, że Currey zmarł w wyniku przedawkowania metamfetaminy i kokainy, chociaż jego rodzice są przekonani, że w jego śmierci rolę odegrały sterydy.
Nigel i Sandra Currey, powiedzieli asystentce koronera Katy Dickinson, że ich syn zawsze był wysportowany. Jednak miał pewne problemy związane z nadużywaniem substancji psychoaktywnych, które ich zdaniem zaostrzyły się w wyniku stosowania sterydów i to one są odpowiedzialne za jego śmierć.
„W całej społeczności kulturystów przyjętą praktyką jest przyjmowanie tych leków.
Bez sterydów nie da się rywalizować, chociaż w innym sporcie nazywa się to oszukiwaniem”.
Z pisemnego oświadczenia wynika, że państwo Currey potwierdzili, że stosowanie przez Curreya sterydów „przerosło skalę”, co doprowadziło do jego „wielkiego odizolowania i depresji”. Przed śmiercią Currey zwyciężył w zawodach New York Pro 2022 i spełnił swoje życiowe marzenie o wystartowaniu na scenie Mr. Olympia, ale nie znalazł się w pierwszej piętnastce. Rodzina utworzyła organizację charytatywną, która zbiera fundusze na program edukacyjny, który będzie ostrzegał młodych ludzi w szkołach w Derbyshire przed niebezpieczeństwami związanymi ze stosowaniem sterydów.
Tego człowieka nie zabiły sterydy a jego własna głowa. Skoro zgon nastąpił od przedawkowania kokainy i metamfetaminy jak można twierdzić, że sterydy miały w tym jakikolwiek udział. Czy gdyby był naturalem przedawkowanie by go nie zabiło- no nie wiec logika rodziny kupy się nie trzymają. ŻENADA
bo latwiej jest powiedziec, ze to wina sterydow, niz przyznac, ze syn byl cpunem. Poza tym zawsze mnie smieszy jak ktos obwinia srodki, uzywki czy inne gowno. To nie jego wina, to srodki... A to przepraszam bardzo, ktor mu na sile kul dupe i sypal do nosa? No niekoniecznie, kazdy z nas ma swoj mozg i podejmuje dzialania mniej lub bardziej ryzykowne. TO tak jakby zabil sie w wypadku samochodowym i powiedziec, ze to wina samochodu, ze mnie zabil, nie to ze na blacie lecialem 200
Mechanizm wyparcia... Szukają jakiegoś magicznego kozła ofiarnego, żeby tylko nie dopuścić do siebie prawdy o jego uzależnieniu od narkotyków (być może mają też ciche wyrzuty sumienia, że nie próbowali pod tym kątem jakoś pomóc, zmusić go do odwyku czy coś...)
I w ten sposób powstają mity.
ja bym poszedl nawet dalej, i zwalil wine na siebie, przeciez to jego rodzice, czemu wychowali go tak, ze zostal narkomanem i mial problemuly z uzaleznieniami? dlaczego otwieraja sie dopiero teraz, ponad pol roku po jego smierci i obwiniaja cos a nie siebie samych i jego? przeciez na chama nikt mu nie kazal nic brac? ktos mu pistolet do glowy przystawil? miesiace przed jego smiercia, dawal ogromne znaki, ze w glowie nie jest za dobrze, odcial sie od calego swiata, bo chcial byc badybilderem.
Kochający rodzice przeważnie siebie winią, wszystko jedno czy dobrze wychowywali czy nie... Zawsze pojawiają się myśli: a może mogłem zrobić coś więcej i nie stało by się to, co się stało...
Niestety z dziećmi jest podobnie jak z tym koniem z powiedzenia (możesz zaprowadzić konia do wodopoju, ale nie możesz go zmusić do picia) - możesz się starać i dzielić swoje najlepsze doświadczenie życiowe, a one i tak zrobią po swojemu... Często środowisko w jakim się obracają, stawia tę kropkę nad "i", popychając je do czegoś wbrew całemu wcześniejszemu wychowaniu.
A to już był "stary" facet, nie dziecko, miał czas na zdobycie własnej mądrości życiowej, nawet pomimo ewentualnych wcześniejszych błędów rodzicielskich.
Może to okrutne, ale zawsze przy takich okazjach myślę, że kiedyś ludzie w wieku 14 lat pracowali i zakładali rodziny, a zatem jeśli ktoś dużo starszy zniszczył sobie w głupi sposób zdrowie i życie, to po prostu selekcja naturalna osobników bez wystarczającego instynktu samozachowawczego lub wystarczającej inteligencji odstraszającej np.od sięgania po narkotyki.
Rodzice biznesik sobie rozkrecaja
Myślisz?... ;(