Czas wakacji, urlopów, małej ilości odzieży na ciele powoli dobiega końca. Dni stają się coraz krótsze, a temperatura za oknem również się obniża. 

Tradycyjnie, tak jak po lecie przychodzi jesień, tak w życiu sportowca dyscyplin sylwetkowych oraz tych z nas, którym zależy na prezentowaniu atrakcyjnej sylwetki, po okresie redukcji tkanki tłuszczowej, przychodzi czas budowy masy mięśniowej. Jeszcze całkiem niedawno ten okres najczęściej charakteryzował się znacznym zwiększeniem ilości spożywanych produktów i ich kaloryczności. Do łask wracały wtedy wysokokaloryczne potrawy, najczęściej uznawane za mniej zdrowe. Mam tutaj na myśli np. kebaby, pizzę, spaghetti, hamburgery, etc. Taka dieta masowa nazywana jest obecnie z angielskiego “dirty bulking”. 

Szybki czy powolny wzrost wagi?

Zaletą tego typu strategii masowej jest szybki wzrost masy ciała. Natomiast wadą jest nieuchronny, jeśli nie będziemy zwracać bacznej uwagi na ilość zjadanych kalorii, i na dodatek szybki, wzrost tkanki tłuszczowej. Oczywiście osoby bardzo szczupłe, które chcą zyskać szybko na masie, np. celem szybkiego wzrostu siły, i które nie mają problemu z redukcją tkanki tłuszczowej, mogą skorzystać na tego typu pomyśle.

dieta ochudzanie

Jednak najczęściej będzie to dotyczyło bardzo wąskiego grona, głównie młodych osób. Dla większości z nas, w dłuższej perspektywie czasu, lepszym rozwiązaniem będzie opcja powolnego przyrostu mięśni, przy zachowaniu kontroli nad tempem przyrostu tkanki tłuszczowej. Łatwiej jest bowiem (i krócej) przeprowadzać częściej diety redukcyjne wtedy, gdy mamy małą ilość tłuszczu do stracenia. Takie rozwiązanie pozwala również w trakcie diety redukcyjnej na zachowanie większej ilości mięśni. 

Czy po zakończeniu redukcji, mogę wrócić do moich ulubionych potraw?

Nasz organizm przyzwyczaja się (smakowo) do tego, co zjadamy. Najczęściej nawet drastyczna zmiana upodobań kulinarnych nie trwa dłużej niż miesiąc. Jednocześnie dieta redukcyjna rzadko kiedy trwa krócej niż miesiąc. Jeśli więc przeprowadzona była z głową, np. nie polegała na bezmyślnym ograniczeniu niezbyt optymalnych produktów spożywczych, istnieje duża szansa na to, że wprowadziła lepsze nawyki żywieniowe. Możliwe zatem, że to, co było dotychczas ulubioną potrawą, po okresie redukcji wcale nie musi już tak bardzo smakować. Oczywiście mało u kogo nastąpi zupełny odwrócenie smaku i np. pizzę zastąpi uwielbienie zielonej sałaty... Gdyby to działo się często, nie widzielibyśmy tak wielu otyłych osób dookoła nas.

Rozwiązanie 

Do najlepszych rozwiązań, z reguły dochodzi się drogą kompromisu. W przypadku pomysłu włączania niezbyt zalecanych potraw, głównie wysokokalorycznych, do diety nastawionej na budowanie masy mięśniowej, dobrym pomysłem wydaje się, mądre zwiększenie porcji posiłków, które były stosowane w trakcie diety redukcyjnej - tutaj następuje już zwiększenie kaloryczności diety. 

Gdy ta zasada jest realizowana na przykład w 85% całości diety (np. w ujęciu tygodniowym), owe brakujące 15% może pochodzić z mniej pożądanych (z punktu widzenia dietetyki) potraw. Dobrze byłoby, aby jednak ich zjadanie ograniczone było do 1-2 dni w tygodniu i dodatkowo kończone były w krótkim czasie np. 1. godziny. W ten sposób minimalizuje się ryzyko wystąpienia trwałych, w postaci nadmiernego przyrostu tłuszczu, skutków takich odstępstw. 

Oczywiście ów podział 85/15% jest dość umowny. Te osoby, które wiedzą, że potrafią się kontrolować dietetycznie, mogą mieć większy udział produktów “złych”. Natomiast te osoby, które impulsywnie rzucają się na tego typu jedzenie, powinny znacznie ograniczyć się do np. 5%.

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (5)
M-ka

Spaghetti to jest bardzo przyjazna i szybka potrawa, tylko trzeba sobie samemu zrobić.
Moim zdaniem jedna z lepszych alternatyw dla oklepanego ryżu z kurczakiem.
Ostatnio był artykuł o przewadze (dobrego) makaronu nad np. ziemniakami pod względem wpływu na glikemię...
Do niedawna makaron uznawano za "głodne jedzenie", dopiero amerykanizacja polskiej kuchni sprawiła, że coś takiego jak makaron z sosem pomidorowym, jest uznawane za tuczące, za sprawą byle jakich i w złych proporcjach, składników.

Osobiście karmię tym często ruchliwe i szczupłe dzieci.

1
Bull

Wiele "niesławnych" dań można naprawić lub jeść bezkarnie jak kontrolujemy kalorie i robimy wg własnej receptury.

2
M-ka

Zgadza się i często smakują dużo lepiej.

0
Biniu

ciekawe podpowiedzi :)

0
M-ka

Osoby, które "siedzą w temacie", wiedzą o tym od dawna, ale widzę że dużo ludzi się interesuje i koniecznie chcą wprowadzać w życie dawno obalone mity... Wynalazca ryżu z kurczakiem byłby teraz jednym z multimiliarderów, gdyby opatentował swój pomysł :D.

0