JAKO, Że chyba tamten post napisałem w niedopowdienim temacie to go tu przekopiuje.
Sorki, że odświeże temat. Ale myślę, że wniosę coś nowego.
Wczoraj byłem w Dzierzoniowie, na gali boksu, gdzie Wojciech Depa walczył z Adamem Grabcem (2-2, 0 KO). Walczyli o pas mistrzoswski federacji BBU.
Patrzac na wejscie do ringu Depy, na jego posturę, na jego pewność itp. czy chociażby trenera którego miał w narożniku. Wiele osób do okoła mnie stwierdziło, że Depa go zmiażdzy tym bardzije patrzać na jego imponujacy wynik, 8 walk 8 KO.
A co się stało? Wygrał Grabiec gdzieś 10 sekund przed koncem całej walki, ponieważ Depie 'zalało' się krwią oko i lekarz go nie dopuścił już do walki.
Depa został 'żegnany' gwiazdami, dlaczego? Bo jego cała walka to było, sztywne stanie i walenie CEPAMI dosłownie, CEPAMI - ludzie się smiali i krzyczeli, żeby nauczył się
lewy prosty wykonywać.Grabiec wyrażnie ustępował mu fizycznie, wzrostem, siłą:) Już nie mówię, jakie szumyt był odnośnie jego rekordu:)
Nawet jeżeli jest fajnym człowikiem. Szanujemy go niby za te treningi i w ogołe pracę [bo nie wiem czy tak jest rzeczywiscie, ze tak czwiczy] to jednak bokserem jest gorzej niż przeciętnym.
Więc, jeżeli ktoś twierdzi, że on się nie wybił bo nie ma promotora - to jest to nie prawdą. Sztywny, spięty w ringu, przewidywalne zachowanie, powolny, uderzał cepami, dosłownie cepami, zero akcji:)
I w ogóle, wygladał jak by przywalił z 3g fety przed walką:)
PS:
Oczywiscie, przegladaj jego strone itp. Wydaję się być ciekawym, ambitnym człowikiem. Nie będe go oceniał jako człowieka - tylko jako boksera. I według mnie, bokserem jest bardz, bardzo miernym, po tym co zobaczyłem na gali w dierzoniowie.
Zmieniony przez - haosek w dniu 2010-04-11 12:01:54