Hehe, ja pamiętam, jak pewnie blisko 20 lat temu na ekrany polskich kin wszedł film "Klasztor Shaolin". Był tam właśnie taki wątek, że jeden z mnichów pociągał sobie raz po raz ze dzbana jakieś winko, a potem się okazało, że mimo, iż jest zalany, to rewelacyjnie radzi sobie w fajtach
Ale to wszystko straszna lipa, taki chiński humor dla publiki (między nami mówiąc czasami nie rozumiem, czemu utarło się powiedzenie "angielski dowcip", a nie "chiński" - bo tak znacznie lepiej by pasowało). O ile mi wiadomo, jedyny chiński styl pijanego i małpy pochodzi od Kuo See - postaci nie związanej z klasztorem.
Faktem jest natomiast na pewno silne powiązanie między chińskimi sztukami walki, taoizmem i alkoholem. Taoizm, którego wyznawcy szukali zespolenia z siłami natury, stał się filozoficzno-religijnym podłożem dla wielu stylów, zwłaszcza wewnętrznych, tzw. Nei Jia (ich kolebką była w końcu taoistyczna świątynia Wudang), choć i w innych systemach widać jego większy czy mniejszy wpływ. I właśnie to dążenie taoistów, aby odrzucić narzucone normy i być w pełni naturalnym (a Gombrowicz pewnie napisałby, że chodziło o pozbycie się "gęby i pupy"
), sprawiało, iż jakaś ich część czy odłam sięgała po alkohol. Czytałem gdzieś o jakimś uznanym mistrzu Tai Chi, który regularnie oddawał się takim alkoholowym praktykom.
Cóż, ultra-z/a/j/e/b/i/ś/c/i/e jest być wstawionym, człek jakiś weselszy i bardziej przyjacielski się robi, w ogóle wszystko staje się jakieś śmieszniejsze, no a taoiści na pewno rację mieli z twierdzeniem, że sprzyja to odrzuceniu utartych norm i zachowań, hłe hłe. Ja w każdym razie lubię sobie raz na jakiś czas dać ostro w palnik
. Ale jeśli chodzi o wpływ alkoholu, zwłaszcza zaaplikowanego w większych dawkach, na technikę, szybkość czy wydolność organizmu - po prostu tragedia.
Strategia pijanego mistrza - to bzdura, chodziło wyłącznie o sprawienie wrażenia pijanego, a nie o rozwinięcie w ten sposób umiejętności fajterskich. Człowiek, który ledwo chodzi, i to slalomem, a do tego widzi podwójnie... - no comments.
Ech, jakiś poważny wyszedł mi ten pościk. Temat związków alkoholu z martial arts jest ciekawy i śmieszny, jak będziecie coś mieli, to wrzućcie, ja też poszukam.
Pozdroofka,
M.