Czesc dziewczyny, bardzo
prosze o porade odnosnie diety,
Obli od ostatniego razu staralam sie trzymac proporcji ktore mi zalecilas czyli 135B/80T/135W ale nic mi z tego nie wychodzilo, 2 lub 3 dni ok ale potem znowu nie moglam sie opanowac od zjedzenia bulek lub slodyczy, i tak w kolko,
moj ginekolog mowi ze mam niski poziom estradiolu i progesteronu i mam jesc mieso, jajka i tluszce no i zmienilam znowu zarcie tylko nie wiem czy nie przegielam teraz w druga strone,
tzn wyrzucilam chleb, ryz itp i zastapilam to owocami starajac sie nie jesc ich tez za duzo, no i teraz jest tak ze nie przekraczam 70, 80g ww dziennie, oprocz tego jem duzo bialek i tluszczu, az sie sama dziwie wlasciwie ile tego jest, bo przewaznie bylo 2200kcal, jednego dnia nawet 2500 kcal, szok bo wczensiej nie umialam dojsc do 1800. Jem tak juz tydzien i ogolnie taki sposob jedzenia mi sie poodoba czuje sie dobrze, i co wazne nie mam az takiego parcia na biale bulki i slodycze, tylko ze wlasnie mam pytanie odnosnie tej ilosci wegli, jak dlugo moge tak jesc,i czy taka dieta pomoze na te problemy z hormonami? czy poziom weglowodanow ma tez znaczenie w produkcji hormonow?? no i wiem ze jak nie ma wystarczajaco wegli to organizm je sobie sam wytwarza z bialka,i mozna dostac przez to cukrzycy, wiec jaka jest ta minimalna ilosc wegli jaka powinnam zapewnic??? w tym miesiacu znowu bez okresu a nie chce jeszcze pogorszyc sprawy. help!!