...
Napisał(a)
pinecone85 mozesz rozwinac temat? w jakich sytuacjach zastosowałeś to uderzenie i jak to się skończyło dla ciebie i przeciwnika ? no i jak się kończyły trafinia nieczyste?
...
Napisał(a)
Makanaski, wyprowadzenie haka mimo wszystko trwa dłuzej, poza tym w czasie szarpaniny nie zawsze masz jak, no i uderzenia ręką będą się spodziewać, z bani mniej. Jak juz nie głową to raczej łokcie albo kolana.(chodz tu trzeba duzej wprawy, ściągnięcie głowy to nie taka prosta sprawa)
pinecone85, a ile razy nie weszło na czysto? I jak się to wtedy konczyło?
pinecone85, a ile razy nie weszło na czysto? I jak się to wtedy konczyło?
...
Napisał(a)
Samael: odnosnie do ostaniej odpowiedzi...cios z dyni jest jak juz wszyscy pisali bardzo skuteczny ale i bardzo ryzykowny.Raz wejdzie i po zawodach a raz nie wejdzie i sytuacja ta sama tyle ze będzie po zawodach dla nas.To troche tak jak z ruletką(kto gra ten wie) pokusa duża,bo łatwa wygrana ale trafic już nie tak łatwo i tak samo jak w przypadku ruletki mozesz na 10 gier trafić np. 3 razy,tu będzie tak samo,na np 10 rywali trzech powalisz a reszta uniknie bądż powali Ciebie...
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
Nie bede opisywal jakie to byly sytuacje, nie ma takiej potrzeby, mialem jednak tyle szczescia, ze za kazdym razem kiedy walilem, wiodlo sie. Raz poprostu odstraszylem typa, raz chyba mu cos uszkodzilem, raz nie zrobilo to na nim wrazenie( za lekko uderzylem) i poszla kontynuacja normalna. To sa lata mojej burzliwej mlodosci, nie ma o czym mowic.
Edit. No dobra jedno opowiem. Akcja w mojej bylej budzie, koleszka z glowe wyzszy ode mnie(koszykarz) byl strasznie niemily wobec mojej osoby- a nie lubie tego. Ktoregos razu miarka sie przebrala, podszedl mnie w posladki, gdy bylem do niego odwrocony. Skwitowalem to baniakiem z wyskoku. Pieprzyl pozniej ze zwariowalem, ze jestem nienormaly i nie znam sie na zartach, ale przynajmniej spokoj z chamem byl.
Zmieniony przez - pinecone85 w dniu 2007-02-20 23:43:17
Edit. No dobra jedno opowiem. Akcja w mojej bylej budzie, koleszka z glowe wyzszy ode mnie(koszykarz) byl strasznie niemily wobec mojej osoby- a nie lubie tego. Ktoregos razu miarka sie przebrala, podszedl mnie w posladki, gdy bylem do niego odwrocony. Skwitowalem to baniakiem z wyskoku. Pieprzyl pozniej ze zwariowalem, ze jestem nienormaly i nie znam sie na zartach, ale przynajmniej spokoj z chamem byl.
Zmieniony przez - pinecone85 w dniu 2007-02-20 23:43:17
Grappling
...
Napisał(a)
A jak myslicie ktora opcja bylaby lepsza - "bykiem" czyli tak jak Zidane (częścią głowy powyżej czoła, blisko czubka głowy), czy raczej z czoła?
...
Napisał(a)
tak naprawde to nie wiem na ile skuteczny był ten cios Zidane'a.Wydaje mi się ze to było wiecej udawania Materazziego niż prawdziwego bólu spowodowanego tym "bykiem".A czy takie cos może być skuteczne w realu....nie sądze,im niżej trzeba schodzic z ciosami głową to tym dłuzej to trwa i tym wiecej czasu ma przeciwnik na reakcje.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
Z byka jest uderzenie BARDZO potężne, naprawde mozna wyskoczyc z butów. Wiadomo ze materazzi udawał troche ból, ale tego upadku udawać nie mógł, a zidane wazy lekko ponad 70kg i zobaczcie jaki był impet. Jednak celował bym duzo wyże, szczęka, twarz. Za nisko bym nie schodził bo mozna sie nadziać na jakąś kontre z kolana albo taki podbrudkowy ze sie spać zachce.
...
Napisał(a)
Nie chcę zanudzać, ale jak ktoś ma trochę czasu niech czyta.
Wiele lat temu spotykałem się regularnie z kumplem raz na tydzień i sparowaliśmy. Nie jest istotne co on a co ja ćwiczyliśmy. Kumpel chciał aby w tych sparingach było wszystko dozwolone. Były one oczywiście bardzo lajtowe - nie uderzaliśmy z pełną siłą.
Podczas jednego z owych sparingów kumpel pochylił się. Chciałem tylko zaznaczyć, że mogę uderzyć go głową. No i jak to bywa nie udało się zatrzymać ciosu . Wydawało mi się, że ledwo go dotknąłem. Efekt - rozcięty łuk brwiowy i siedem szwów .
Wniosek 1. Uderzenie głową może być bardzo skuteczne.
Wniosek 2. Oprócz uderzeń głową w nos skuteczne są uderzenia w łuk brwiowy.
Wiele lat temu spotykałem się regularnie z kumplem raz na tydzień i sparowaliśmy. Nie jest istotne co on a co ja ćwiczyliśmy. Kumpel chciał aby w tych sparingach było wszystko dozwolone. Były one oczywiście bardzo lajtowe - nie uderzaliśmy z pełną siłą.
Podczas jednego z owych sparingów kumpel pochylił się. Chciałem tylko zaznaczyć, że mogę uderzyć go głową. No i jak to bywa nie udało się zatrzymać ciosu . Wydawało mi się, że ledwo go dotknąłem. Efekt - rozcięty łuk brwiowy i siedem szwów .
Wniosek 1. Uderzenie głową może być bardzo skuteczne.
Wniosek 2. Oprócz uderzeń głową w nos skuteczne są uderzenia w łuk brwiowy.
...
Napisał(a)
zawsze bałem się 2 rzeczy... dostać z bani i kopa w dżondra...
1
Tak to już w życiu bywa.. raz pęka serce, raz prezerwatywa :D
...
Napisał(a)
Uderzenia głową są bardzo groźne, skuteczne i o dziwo bardzo częste w starciach - może nie na ulicy, ale np. w knajpach, na dyskotekach czy klatkach schodowych. Szczególnie niebezpieczne są sytuacje, gdy nie chcemy robić zadymy, a ktoś jest agresywny i bardzo blisko do nas podchodzi (bardzo często sam byłem w takiej sytuacji). Niejednego dobrego fajtera widziałem już wyłączonego z dalszych wydarzeń właśnie przez "dyńkę".
Co do samej techniki, to sąróżne szkoły i różne sposoby (techniki). Trudno jest jednak je opisać - trzeba zobaczyć.
Co do samej techniki, to sąróżne szkoły i różne sposoby (techniki). Trudno jest jednak je opisać - trzeba zobaczyć.
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba
Polecane artykuły