Mam 20 lat, (najprawdopodobniej) dziedziczną lipomastie, której pozbycie się jest moim celem nr 1.
Ogólnie trenuje, z przerwami, dość amatorsko, parę lat. Bez odżywek, często bez diet, tak hobbystycznie.
Teraz na studiach trenowałem regularnie 2-3 razy w tyg na siłowni dość solidnie, przybrałem parę kg. Mimo, że moje odżywianie pozostawiało wiele do życzenia. Od połowy maja do końca czerwca, ze względu na ciężką sesję zrezygnowałem z siłki i źle się odżywiałem. Drugi raz tego błędu nie popełnię, ale wyniki są takie, że pojawiło mi się sporo tłuszczu na brzuchu i małe boczki, mimo szczupłej sylwetki.
Tak więc moje cele są dwa :
1. Pozbycie się lipomastii
2. Wycięcie się z tłuszczu
Mam 20 lat, ~182 cm i ~76 kg.
Odżywki jakie będę stosował to Animal Cuts i Mono kreatyny od Treca.
Planuję trenować 4 razy w tygodniu. Sprawa jest jednak taka, że bardzo dużo jeżdżę na rowerze, jest to moje główne zainteresowanie w lato. WIęć praktycznie codziennie rower po pare godzin.
Tu pojawia się moje pytanie o dietę. Ogólnie ułożyłem coś takiego :
9:00 - Twaróg 125 g, Jogurt probiotyczny 100 g , 2 kromki chleba (razowy/słonecznikowy)
12:00 - Nektarynka + jajko całe
15:00 - 200 g ryby/indyka/kurczaka + pół papryki czerwonej
18:00 - serek wiejski + pomidor
21:00 - Twaróg 125 g + parę plasterków chudej wędliny (polędwica sopocka)
Z diety wychodzi 115 g białka , 50 g węgli , 40 g tłuszczy. Około 1200 kcal.
Myślałem, że tak powinna wyglądać dieta na spalanie tłuszczu, ale kolega mnie ostrzega, że tylko spale mięśnie przy tak niskiej kaloryczności.
Stąd moje pytanie, co dodać do diety, żeby osiągnąć cel, a przy tym nie spalić mięśni.
Z góry dzięki za wszelką pomoc
Pozdrawiam:)