Kiedyś napisałem coś takiego. Wkleję cały tekst:
Podejrzewam że wielu z Was może mieć problem z rozrostem łydek, bo to taki lewy mięsień co oporny potrafi być do tego stopnia że może się wydawać że nie ma na niego bata. Z innymi partiami nigdy nie miałem problemów, oczywiście jedne lepiej reagują, inne gorzej, no ale łydki to był wieczny koszmar i powód do frustracji. Choćbym nie wiem co robił, to i tak zawsze była lipa A traktowałem je na wiele sposobów. Aż pewnego razu, oczywiście przy pomocy "SFD" (chwała temu portalowi!), zacząłem ćwiczyć pewnym sposobem, a ściślej rzecz ujmując - sposobami. Natknąłem się na 2 rodzaje treningów które zacząłem wykonywać w jednym tygodniu. Jeden sposób należy do Czawaja (chwała Mu za to!) i wygląda tak:
-
wspięcia na palce siedząc z obciążeniem - 3-4 x 30-25 powtórzeń
- wspięcia na palce na jednej nodze stojąc z obciążeniem - 3-4 x 8-12 powtórzeń
Powyższe wykonuję w superseriach - to bardzo ważne ! Pierwsze ćwiczenie i od razu drugie bez żadnej przerwy ! Przerwy między superseriami to max 1 min.
Drugi trening nazywa się chyba "75". Polega na tym, że robimy wspięcia stojąc na dwóch nogach z obciążeniem. Dobieramy tak ciężar żeby w pierwszej serii zrobić max 25 powtórzeń. Po czym robimy max 10 sekund przerwy i znowu się wspinamy, po czym znowu max 10 sekund przerwy i znowu wspięcia i tak aż dojdziemy do 75 powtórzeń. Trening jest bardzo krótki, trwa zaledwie kilka minut, ale naprawdę daje popalić ! Ja zaczynałem od 50 powtórzeń na pierwszym treningu. Na drugim zrobiłem 60, na trzecim 70 i na kolejnym 75, a następnie zacząłem dokładać obciążenie robiąc cały czas 75 powtórzeń. Teraz zastanawiam się czy nie dobić do 100 powtórzeń.
Pierwszy trening robię w pierwszy dzień ćwiczeń, a drugi trening
w trzeci dzień. Tzn, ćwiczę w poniedziałki, środy i piątki, więc w poniedziałek i piątek robię łydki oprócz innych partii.
Powyższe dwa sposoby w połączeniu ze sobą w jednym tygodniu na mnie działają zadziwiająco dobrze. Ja już całkowicie straciłem wiarę, że z łydkami u mnie da się cokolwiek zrobić, no ale w dalszym ciągu kombinowałem w oczekiwaniu na cud. I cud po powyższych ćwiczeniach się zdarzył!! Oj, jakie było moje zdziwienie jak pewnego razu spojrzałem na swoje nogi i wyraźnie stwierdziłem że coś poszło do przodu Na maxa polecam !
Aha, codziennie również wieczorem parę chwil rozciągam łydki i wierzę że to również coś daje
Jeśli ktoś ma problemy z tą partią to zapraszam do powyższych treningów. Nie macie nic do stracenia, najwyżej nadal będzie lipa, aczkolwiek jeśli na mnie podziałało to istnieje ogromne prawdopodobieństwo że na Was również będzie działało