zaopatrz sie w pulsometr (kilkadziesiat zlotych na allegro), i jezdzij w strefie tlenowej, wtedy bedziesz spalac tluszcz nie spalajac jednoczesnie miesni. Co to jest strefa tlenowa i w jakim pulsie jest ona dla Ciebie osiagalna tego dowiesz sie googlajac. Jezdzenie na czczo nie jest dobrym pomyslem - lepiej zjedz cos lekkiego o niskim IG na okolo godzine, poltorej przed jazda. Na 20-30 min przed jazda lyknij sobie jakiegos fat burnera (poszukaj w archiwum, jest tego troche do wyboru).
Ogolnie co do chudniecia na rowerze.... brzucha raczej nie zgubisz za bardzo, rower daje jakies tam efekty, wzmacnia miesnie (uda, lydki), ale to tak jak z basenem na klate - zeby ja wyrobic musisz chodzic na basen kilka lat - czyli ogolnie mowiac, musisz byc raczej cierpliwy. Jesli opierasz sie tylko o rower, a nie zmienisz swojego trybu zycia to sie szybko zniechecisz bo nie zauwazysz efektow przez pierwsze miesiace. Jesli chcesz sie pozytywnie naladowac, i w miare szybko zobaczyc efekty to polacz rowerowanie, z odpowiednio zbilansowana dieta, z bieganiem i mozliwie duza liczba aerobow. Zacznij sobie dodatkowo robic a6w przed sniadaniem, dajmy na to wstajesz o 8am, bierzesz fat burnera, robisz a6w i dopiero po tym idziesz na sniadanie (takze odpowiednio dobrane - dieta to podstawa). Przy pelnej determinacji jestes w stanie miesiecznie chudnac o 3-5kg, co jest jeszcze na pograniczu zdrowego rozsadku (zrzucanie 10kg miesiecznie jest mozliwe, ale nikt zdrowy na umysle Ci nie bedzie polecal jakichs ekstermalnych metod, gdyz bardziej sobie zaszkodzisz niz pomozesz). Przystepujac do redukcji nie nastawiaj sie na zadawalajace efekty w te wakacje, sorry... na plaze w przyszlym roku pojdziesz smialo