Zakładając że moje zapotrzebowanie kaloryczne wynosi 3000kcl to czy sens byłby 2 tygodnie masa. tydzien redukcja, tydzień utrzymanie wagi. Jak wyglądało by to w praktyce. Zakładając że cały cykl trwałby 4x7=28dni.
Za deficyt kaloryczny bierzemy zerowe zapotrzebowanie w każdym cyklu tzn. +500 = 3500, +250 = 3250. Żeby nie wyszło że 10-14 mamy +750kcl.
Dzień 1-10 +250kcl - powolna masa +0,35kg
Dzień 10-14 +500kcl - przyśpieszenie metabolizmu +0.3kg
Dzień 14-21 -500kcl - szok dla organizmu więc waga spada -0,5kg
Dzień 21-28 +0 - organizm wraca do norm, hormony się uspokajają; waga stoi.
Obcinamy tylko z węglowodanów, białko minimalnie 2g/kg.
Tym sposobem budujemy 0,65kg masy po czym tracimy 0,5kg tylko na początku zyskujemy mięso + fat (75 do 25) a potem tracimy fat i troszke mięsa (75 do 25).
Podsumowując w ciągu 28 dniowego cyklu zyskaliśmy 0.35kg masy mięśniowej i straciliśmy 0.2kg tkanki tłuszczowej.
(Oczywiście jest to założenie że nasza dieta i regeneracja jest przeciętna, czym czystsza będzie micha tym lepsze będą efekty; Nawet do +0,55kg mięsa i -0,4kg sadła)
Co o tym myślicie bo teoretycznie głupie nie jest i działać powinno. Jest to pewna forma re-kompozycji ale skoro do redukcji zostało mi 3 miesiące to mógłbym zrobić 3 takie cykle.
EDIT. Waga będzie skakać ale to będzie woda i glikogen.
EDIT2. Po 3 takich cyklach czyli akurat do redukcji mógłbym zyskać około 1,2kg mięsa i stracić 0,6kg sadła. Sylwetka wizualnie by się poprawiła a dało by mi to lepszą bazę na redukcje. Czy to ma sens?
Zmieniony przez - LOGAR w dniu 2016-03-15 19:53:11
Zmieniony przez - LOGAR w dniu 2016-03-15 20:37:46
Zmieniony przez - LOGAR w dniu 2016-03-15 20:50:07