Stanisławów, dn. 08.03.2010
Rezygnacja z członkostwa w Polskiej Federacji Karate Tsunami
Składam rezygnację z członkowstwa w Polskiej Federacji Karate Tsunami, tym samym proszę u usunięcie moich danych osobowych ze strony www.karatetsunami.eu oraz www.federacjasztukwalki.pl w przeciągu 5 dni od otrzymania mojej rezygnacji.
Powód:
Nie zgadzam się z polityką agresji promowaną przez Prezesa Ryszarda *****a wobec tych, co ośmielają się mieć inne zdanie niż On. Zaczynając ćwiczyć karate tsunami miałem nadzieję, że będę mógł realizować marzenia i pasje, być zadowolonym z obcowania z innymi ludźmi i poznawać sztukę walki. Tymczasem pasja przerodziła się w tłumaczenie dlaczego mój prezes nie lubi osób, którzy mają swoje zdanie i mogą myśleć inaczej. Wojny internetowe i procesy sądowe stały się znakiem rozpoznawczym karate tsunami - nie chcę być kojarzony z agresywnym atakiem i nietolerancją na inność.
Z poważaniem
Jacek Kesler
-------------------
Jako że na SFD od wielu lat broniłem karate tsunami i wiele razy musiałem tłumaczyć, dlaczego jest coś tak a nie inaczej oraz dlatego, że dzięki temu, że udzialałem się na tym (i nie tylko tym forum) w obronie mojego stylu, składam to małe wyjaśnienie wszystkim tym, którzy interesują się tematem tsunami. Moim największym błędem było, to że wyszedłem przed szereg i chciałem pokazać, że tsunami to normalni ludzie, którzy nie walczą łopatami i sierpami, ale potrafią walczyć i wygrywać. Ludzie, którzy potrafią dojść do porozumienia, mimo różnic stylowych, poglądów i oczekiwań względem sztuk walki.To było moim błędem, bo od pewnego czasu taka otwartość nie była korzystna w czasie konfliktu między Internetem a moim szefem. Zostałem za to ukarany, między innymi władze lokalne, w których prowadziłem klub otrzymały donosy na mój temat. Ten post możliwe, iż spowoduje następne. Odchodzę z federacji tsunami, ale nie przestają być tsunamistą, jest to sztuka walki, której poświęciłem spory kawałek mojego życia i do której mam duży sentyment. W Federacji Tsunami mam wielu przyjaciół i nie chciałbym, by ktoklowiek miał do mnie żal za moją decyzję. Choć pewnie teraz zostanę nazwany zdrajcą i dewiantem. (i przypuszczam, że już to się dzieje). Moich przyjaciół i nie tylko przyjaciół, zapewniam, że nie zmieniam zdania o tsunami i powiem nic złego o naszym stylu i tsunamistach. Jednak nie mogę podpisywać się pod działaniami prezesa Polskiej Federacji Tsunami. Wiem, że być może wiele osób w federacji uważa podobnie jak ja, ale boi się tego powiedzieć głośno. Ja się odważyłem i nie zgadzam się z taką polityką. A skoro się z nią nie zgadzam i mija się to z oczekiwaniami stawianymi wobec mnie - rezygnuję. Mam nadzieję, że inni też zdobędą się na odwagę i powiedzą to wprost i głośno.
Jacek K.